piątek, 7 czerwca 2013

to może jeden z twoich najlepszych dni albo najgorszych i możesz stracić wszystko lub nic.

Co ja ostatnio mówiłam? Że siatkarze inteligencją nie przewyższają dżdżownicy? Że na dzień dobry zgasiłoby ich kilkuletnie dziecko? Może i tak. Kurek tylko mnie w tym utwierdza, zaglądając za dekolt każdej napotkanej pannie, zapewne już zaobrączkowanej przez jednego z tych wielkoludów. Niejakiego Drzyzgę też można zaliczyć do tej rozrastającej się grupki. Bo czy normalny facet ogląda pornole na przyjęciu, już tym bardziej w towarzystwie innych? Cóż, wszystkiego mieć nie można. Ale jedno trzeba im przyznać - jak się bawią, to na najwyższych obrotach. Nie żałują niczego. I bynajmniej nie chodzi mi w tym momencie tylko o alkohol, mimo iż od jakiś dwóch godzin jest on moim najlepszym przyjacielem.
Nie potrafię zliczyć, który to już raz rozgrzane przez mój oddech szkło dotyka warg i zwilża je znajdującym się w nim ciemnym płynem. Podejrzewam, że liczbę palców jednej dłoni przekroczyłam już wieki temu. Wiruje mi w głowie, jakbym siedziała na tej kurewskiej, znienawidzonej od dzieciństwa karuzeli. Czuję, jak coraz większy ciężar usiłuje przygnieść moją czaszkę, jak usiłuje utworzyć między nią a blatem stołu spotkanie trzeciego stopnia.
Wertuję wzrokiem dobiegających do mebla, ewentualnie szalejących na parkiecie, osobników. Nie wiem, dlaczego moje oczy co jakiś czas kierują swój zmysł na nieznaną mi do tej pory brunetkę, wcześniej obejmowaną przez Bartmana, faceta z wyższej półki pod każdym względem. Teraz siedzi sama, skubie ciemnymi paznokciami biały obrus. Jej alabastrowa cera jest wręcz nieskazitelna, tęczówki i włosy chyba zostały zamoczone w smole, intensywność czerni wręcz razi, a zarazem przyciąga. Mogłaby być współczesną Balladyną. Tyle że Balladyną w innej wersji. Jest zbyt delikatna, zbyt nieśmiała, aby kogokolwiek skrzywdzić lub upokorzyć. A może pozory tym razem także mylą?
Chcę zatańczyć. Chcę poczuć wielobarwne światło muskające me odkryte nogi i ramiona. Chcę, ale nie mogę. Ledwie odrywam stopy od podłoża i kroczę w stronie parkietu, aby po chwili chwytać się wszystkiego, co tylko nadarzy się do złapania. Nie wiem, gdzie jest Grzesiek, nie wiem, dlaczego podłoga zbliża się coraz bardziej, nie wiem, dlaczego znów czuję w ustach wódkę pomieszaną z colą.
- Nic pani nie jest? - słyszę gdzieś po boku, tak jak po chwili słyszę chrupot uginającego się drewna wyłożonego na ziemi.
Kieruję swój zamglony wzrok w tamtą stronę. Przede mną wyrasta para zielonych tęczówek i koślawy uśmiech. Ładny uśmiech.
- Halo? Wszystko w porządku?
Chciałabym otworzyć usta, jednakże z obawy przed ozdobieniem bruneta swoimi wymiocinami milczę. Milczę, doprowadzając go do szewskiej pasji.
- Może zabrać panią do lekarza?
Kręcę energicznie głową i zwiniętą dłonią wskakuje na wejście do ośrodka, do pokoi.
Chyba rozumie. A mnie chyba jebie. Tak doszczętnie.

Dziwnie się czuję bez Bartmanowego oddechu na szyi, bez jego palców muskających fakturę mej sukienki. Dziwnie się czuję bez jego obecności tuż przy sobie. Miał skoczyć gdzieś tylko na chwilkę, chyba do Michała. Miał. A nie ma go już dwudziestą trzecią minutę, tak jak i nie ma siedzącej nieopodal blondynki o niebieskich oczach, kobiety świdrującej we mnie swym jasnym spojrzeniem od samego początku.
Muzyka tak przyjemnie dudni mi w uszach, tak przyjemnie patrzy się na roześmiane pary wirujące na parkiecie, tak przyjemnie wysłuchuje się ich szczerych chichotów, czasami i wybuchów śmiechu, dźwięki pękających balonów i roztrzaskujących się kieliszków tak przyjemnie wibrują w moich błonach bębenkowych. I pomyśleć, że Zbyszek jeszcze kilkanaście dni temu nie chciał tu wegetować, nie chciał się ostatni raz przed zgrupowaniem tak naprawdę wyszaleć.
Kieruję się do najbliższej toalety, kiedy już parcie na pęcherz zbyt szczegółowo daje o sobie znać. Aż dziw bierze, że nie ma w niej ani jednej osoby, co na tak masowe imprezy jest wręcz niedorzeczne.
Urokliwe pomieszczenie kafelkowe aż prosi, aby w nim zostać. Czysto, schludnie, bez żadnych cudów na ścianach i podłogach, bez żadnych zbędnych przedmiotów, najczęściej zużytych. Sama nie wiem, dlaczego przesiaduję tam kolejne kilka minut, patrząc się na drzwi jednej z ubikacji. Może o te kilka za dużo?
Wychodzę, a przynajmniej mam taki zamiar. Na progu toalety czuję opatulające mnie od tyłu męskie ramiona. I byłoby naprawdę miło, gdyby to były ramiona tego osobnika, o którym myślę.
- Do środka, laleczko - do ucha syczy mi w miarę znany głos. Głos napojony alkoholem.
Nie rozumiem, dlaczego i jakim cudem przesuwa jedyną, chyba na nieszczęście, niezamontowaną jeszcze umywalkę pod drzwi. Patrzy na mnie z jakąś nieznaną mi do tej pory dzikością, z pożądaniem. Patrzy tak, że robi mi się chłodno w każdym możliwym miejscu.
- Właź do kabiny - wpycha mnie do pierwszej lepszej ubikacji, zamykając wejście na metalową zasuwkę. Zimno to mi było wcześniej. Teraz drżę z przerażenia.
Niemalże czuję znów w ustach te kilka łyków piwa, kiedy moje plecy zderzają się z zimną ścianą, i to w nie byle jakich sceneriach. Szarpie mną, w efekcie co jakiś czas popychając na kafelki.
- Rozbieraj się - automatycznie kręcę głową, słysząc taki rozkaz.
- Nie zrobię tego. Łomacz, ja cię proszę, nawet na kolanach, daj mi spokój! - jęczę wręcz błagalnie. Czyżby błąd?
Czuję okropny ból, kiedy z paska zdziela mi kilka razy w odsłonięte uda. Nie pomija przy okazji ramion i odsłanianego skrawek po skrawku brzucha. Bełkocze przy tym jak typowy pijak, co jakiś czas śmiejąc się buńczucznie.
- Nie mów do mnie po nazwisku! - kolejne uderzenie, kolejna czerwona szrama. I ból. Ból, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyłam. - Rozbieraj się!
- Grzesiu, proszę cię...
- No ściągaj te łachy, suko!
Płaczę. Płaczę, bo chyba już nic innego mi nie zostało. Może gdyby mnie znał, może gdyby Zbyszek mnie przedstawił, może gdyby nie był pod wpływem trunków, to wszystko potoczyłoby się inaczej. Dlaczego los jest tak niesprawiedliwy?
Nie potrafię nie syczeć, kiedy tak bez skrupułów dotyka mego nagiego i poobijanego ciała. Próbuję krzyczeć, lecz i jego uderzenia w twarz uniemożliwiają mi pozytyw tego działania, i grająca muzyka. Jego jęki mnie obrzydzają, on sam mnie obrzydza. Bawi się mną jak jakąś szmacianą zabawką. To nie Bartman, który skończy, jeśli będę miała dość. To Łomacz, któremu niestraszne nawet uszkodzenie moich stref erogennych. A może on po prostu do tego dąży?
- Fajna z ciebie dupa do posuwania - śmieje się szyderczo, ciskając moje majtki pod nogi. - Ale mogłabyś być czasami bardziej czynna niż bierna.
Nie patrzę na jego zataczającą się osobę, nie myślę nad tym, co przed chwilą zrobił, do czego doprowadził. Wolę tamować ryk i biały płyn wylewający się z mojego wnętrza. Biały płyn wraz z krwią.

witam w moim świecie. 
świecie z przeszłości.

mogłabym dodawać częściej, bo kontrastowi są już dawno skończeni.
ale jakoś tak nie chcę za szybko rozstawać się z tą historią.

Polska, Polska, Polska ♥
miło, że obejrzę sobie powtóreczkę. sesja.

Miśki, na tym blogu nie informuję. Odwiedzajcie co piątek.

34 komentarze:

  1. Łomacz przesadził. Zdecydowanie. I to o dużo za dużo przesadził. Dupa do posuwania? Jeju, Zibi wróć. :<

    Ogółem super.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mówisz, że w tym czasie gdy Łomacz zachowywał się jak ostatnia świnia, to Zbyszek zabawiał się z Sonią? nie wiem, ale takie mam wrażenie, że tak to właśnie się skończyło. Nie mam słów, by powiedzieć co musiała czuć Honorata, gdy jej sen o gwałcie ziszczał się w spalskiej toalecie. Żadna z nas nie chciałaby czegoś takiego doświadczyć, a jednak zdarza się, że są na świecie zwyrodnialcy, którzy są w stanie zabawić się kobietą jak zabawką...
    Pozdrawiam;***

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko! Jestem przerażona. Biedna Honorata, jak Łomacz mógł zrobić coś tak ohydnego!! Gwałt to chyba najgorsza rzecz jaka może dotknąć kobietę! Potem wyjdzie jakaś stara pipa i powie, że kobiety same się proszą bo chodząą w mini!! No wyjdę zaraz z siebie! No i co do diabła robi Zbyszek i gdzie jest! Jakoś nie wierzę, że zabawia się z laską, która moglaby go co najwyżej obrzygać!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bez komentarza. Na serio, nic nie napiszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurwa. Nie przypuszczałam, że ten gwałt może mieć miejsce, dopóki mi tego nie potwierdziłaś. I dalej nie mogę uwierzyć ;(
    Kurwa, tego skurwiela jebanego to bym za jaja na drzewie powiesiła, żeby wszyscy go mogli oglądać. Albo je obcięła, niech poczuje dobrze co znaczy pozbawić kogoś godności. Ja jebe, dlaczego on to zrobił? Skąd w ogóle taki pomysł, żeby gwałcić akurat Honoratę?! Nie mógł zabawić się z Sonią, która byłaby na pewno "bardziej czynna" ?!
    Nosz kurwa. Brak mi słów. Gdzie był Zbyszek? Gaworzył z Sonią. Mam nadzieję że tylko tyle. Bo nie wyobrażam sobie, że mógłby się z nią przespać. Nie, nie, nie, i jeszcze raz nie.
    Nawiasem mówiąc, to nie wiem co teraz będzie z Hońcią. Jak ona w ogóle będzie mogła funkcjonować? Przebywać obok Łomacza, który jest przecież kolegą Zbyszka, widzą się na meczach, zgrupowaniach?! God, masakrejszyn. Jeśli Zibi nie zabije tej szmaty, to na pewno nie daruje sobie do końca życia. Ale z drugiej strony nie chcę żeby to zrobił, bo wtedy pójdzie siedzieć.
    Nie wiem co będzie dalej, czekam ze łzami w oczach do następnego piątku. :(
    Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Łomacz? Ja pierdo*e. Wszystkiego juz się spodziewałam, ale nie tego. Biedna Honorata :( Ciekawa jestem gdzie był Bartman w tym czasie i czy ma to coś wspólnego z napotkaną blondynką. Rozdział jak najbardziej (jak zawsze z resztą) genialny! Po prostu świetny! Nie moge doczekać się piątku, chcę jak najszybciej poznać następny rozdział, bo ten mną na prawdę wstrząsnął.

    Zapraszam również na mojego nowego bloga. Nie jest to słodziuutka opowieść o parze zakochanych z góry uprzedzam :) Jak masz czas to wpadnij i oceń czy warto czytać ;)

    przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com

    pozdrawiam, camilla. ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jezus Maria.... czyli jednak proroczy sen....?
    fuj, nawet nie wiesz jak mnie obrzydził teraz Łomacz... Był taki brutalny. To chore! On jest chory! urwać mu co nieco! Nie widzę innego wyjścia.... Biedna Honorata.....
    I gdzie do jasnej Anieli jest Zbyś?!
    Czekam na następny :)
    3maj się :*
    Fausti ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Łomacz coś ty narobił? A Zbyszek? Brak słów... Honoraty szkoda, a Soni... powiem tylko tyle - dziwna z niej kobieta.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oh kurwa zabiłaś mój piękny obraz Łomacza, którego kocham miłością nieczystą. Nie spodziewałabym się tego po nim nawet w wyimaginowanym tekście. A Zbyszek pewnie zabawia się z kimś innym, wszyscy wiemy, że chodzi o panienkę Grześka :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie :( Koszmar. Dlaczego faceci robią to kobietom? Jedna z najgorszych rzeczy, jaka się może przytrafić.
    Zbyszek pewnie odprowadzał Sonię na pokoje. Gdyby tylko wiedział...
    To miała być miła inauguracyjna impreza, a zrobił się prawdziwy horror. Przynajmniej dla Honoraty.
    Nie wiem, jak to dalej będzie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Grzegorz...? Co tu się dzieje? :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Grzesiek przesadził ,tego się nie spodziewałam po nim. Ok można być totalnym chamem, dupkiem , i mozna być przy tym dziwnym trafem pociągającym ale nie tym razem Panie Łomacz. A Honorata, cóż zamiast uciekać kiedy jeszcze miała szanse, nie wiee drzeć się jak głupia kiedy ten zamknął kabinę, ta go tylko potulnie prosiła, no ma. Rozgrywający dostał to czego chciał. Teraz mi powiedz dlaczego ja mam wrażenie ze nie był to ostatni raz? Za to Sonia uchlała się w trupa i kto ją ratuje szarmancki Zbyszek niczym na białym rumaku ofiarowuje swoja pomocna dłoń. Nie ma to jak spotkanie dwóch różnych światów w przypadku rozdzielenia obu para.

    OdpowiedzUsuń
  13. Grzesiek? Jestem dosłownie w szoku. Nie spodziewałam się tego po nim. To co zrobił jest po prostu okropne. Jeden wielki koszmar dla Honoraty. Na prawdę nie wiem jak on się mógł posunąć do czegoś takiego. Wielka szkoda, że Zbyszek jej nie odszukał wcześniej w tej toalecie. Na pewno wtedy by do tego nie doszło.

    OdpowiedzUsuń
  14. Matko, nie spodziewałam się czegoś takiego. NA początku myślałam, że to Zibi wszedł do tej toalety, ale niestety tak nie było. Jeżeli Zbyszek się o tym dowie to Łomacz będzie miał przeje****. Strasznie mi szkoda ,,Miodzika''. Bardzo zastanawia mnie to jak dziewczyna Łomacza na to zareaguje.
    Pozdrawiam,
    Donieek

    OdpowiedzUsuń
  15. Hmpf. Zaskoczyłaś i to bardzo. Wiadomo że po pijaku różne skurwielskie rzeczy się dzieją , ale żeby aż tak? Autentycznie biedna Honcia. Słów brak na to co McGregor odpierdolił. Gwałt to ogólnie straszna rzecz moim zdaniem. Ciekawa jestem reakcji Soni jeśli się dowie. Serio
    xoxo K.

    OdpowiedzUsuń
  16. Hmpf. Zaskoczyłaś i to bardzo. Wiadomo że po pijaku różne skurwielskie rzeczy się dzieją , ale żeby aż tak? Autentycznie biedna Honcia. Słów brak na to co McGregor odpierdolił. Gwałt to ogólnie straszna rzecz moim zdaniem. Ciekawa jestem reakcji Soni jeśli się dowie. Serio
    xoxo K.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem totalnie zaskoczona. Wszystkich się spodziewałam w tej roli, ale nie Grzesia. Ja się pytam gdzie był Zbyszek?! Wybacz, ale nic więcej nie napisze bo treść rozdziału mnie zaskoczyła i to bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  18. Grzesiek? Nasz Mentosik? Nasz kochany Mac Gregor? no nigdy bym się tego nie spodziewała...
    Zbyszku, wracaj.

    OdpowiedzUsuń
  19. Zaraz, zaraz... Wiem, że jest już późna pora, ale czy moje oczy przeczytały przed chwilą to, co przeczytały?! Osz kurwa jego mać! Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, nie spodziewałam się takiej akcji ze strony Łomacza! Nosz ja pierdolę, no! Jak on tak mógł? Jak mógł dobrać się do Honey? I gdzie w tym czasie był Bartman?! Zapewne z Sonią. I obym się myliła, ale kuźwa czuję, że na rozmowie się nie skończyło!

    PS. No, to nadrobiłam ;* I przepraszam za moją gapkowatość... :( Aczkolwiek z drugiej strony, przeczytanie kilku części od razu sprawiło mi ogromną przyjemność. :)

    ściskam mocno :***
    Patt

    OdpowiedzUsuń
  20. Bartman zachował się idiotycznie. Skoro pierwszy raz przyjechał ze swoją Honoratą to dlaczego jej nie przedstawił, co? Nie rozumiem. Chyba się jej nie wstydził. To wykluczam ze względu na to jak traktował ją przedtem.
    Łomacza się nie spodziewałam. Zniszczyłaś moje uczucie do niego i mentosów xd cóż a palant i burak. Nie wierze, że to mówię, ale mam nadzieję, że Bartman się z nim rozprawi.
    iśka

    OdpowiedzUsuń
  21. No, no! Tego to się kompletnie nie spodziewałam!!! Łomacz, ty k.... Jestem bardzo ciekawa, co wydarzy się dalej! Czy Zbyszek się o tym dowie ;> A jeśli tak to czy wszystkiego? ;> A tak swoją drogą to gdzie on był i co sobie wyobrażał zostawiając ją samą zdaną na siebie wśród obcych?!

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja pierdolę, aż mnie zatkało. Coś ty zrobiła z Grzesiem ;(?
    On był pijany, ale jak tak mógł?! No ja nie mogę. Czekam na następny rozdział. Proszę o informowanie mnie o nowościach. Zapraszam na http://siatkarski-aut.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  23. No to mnie zatkało... Grzesiek? Nie myślałam, że jest aż taką świnią no! Ciekawa jestem czy Zbyszek się o tym dowie... A jak się dowie to jak zareaguje?

    OdpowiedzUsuń
  24. Wstydź się Grzegorz, wstydź !

    OdpowiedzUsuń
  25. Miałam dzisiaj trochę czasu i na spokojnie zaczęłam czytać od początku kontrastowych. W pierwszym odruchu chciałam napisać, że Zbyś w wersji słitaśnej jest dla mnie całkowitą abstrakcją, ale kiedy skończyłam ten rozdział, wszystko zeszło na dalszy plan. Przyznam się szczerze, że zadziwiła mnie forma przedstawienie Gregora w wersji brutala, który z nikim się nie liczy. Po przeczytaniu tego przez dłuższy czas nie mogłam dojść do siebie, bo przeraża mnie myśl, skąd w ludziach bierze się taka agresja? Z jednej strony Grzesiek ma całkiem fajne życie, a z drugiej staje się brutalem. Tak naprawdę nie jestem pewna, co mnie bardziej przeraziło – opowiadanie czy jego podsumowanie…

    OdpowiedzUsuń
  26. wow ... no powiem, że zdziwko jest ... i to nie małe
    Ale ogólnie to mnie zastanawia jeszcze to :''witam w moim świecie.
    świecie z przeszłości.''
    Jakbyś mogła bardzie wytłumaczyć ;)
    Pozdrawiam, K. ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. końcówka rozdziału mnie przeraziła:/ no tego to bym się nie spodziewała po Łomaczu:/ no i zastanawiające jest gdzie tyle czasu spędza Zbyszek...

    pozdrawiam
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. ;O;O;OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOo
    szok.
    ale ja też nie rozumiem tego "...w świecie z przeszłości" to było jakieś wspomnienie? czy to się działa teraz? kurczę, a Honorata i Zbychu taka fajna para była...

    OdpowiedzUsuń
  29. Że what?! No nie gadaj, że z Łomacza taki drań i debil. Przecież on jest nienormalny! Biedna Honorata. Przecież byli ze Zbyszkiem taką świetną parą. A jeśli Zbych się dowie, nie uwierzy? Się porobiło. Dlaczego on nie przedstawił Honoraty?! Kurna no.
    I teraz się zastanawiam co było gorsze. Ta brutalność względem Honoraty czy cytuję "witam w moim świecie. świecie z przeszłości".
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i zapomniałam, że pragnę zaprosić na siódemkę na http://siatkarski-pamietnik.blogspot.com/ oraz na nowy blog, gdzie pojawił się prolog na http://nasze-niebo.blogspot.com/ ;)

      Usuń
  30. na samym początku chciałabym cię przeprosić, za to że byłam w stosunku do Ciebie nie fair. czytam twoje opowiadania od grudnia (jeśli mnie pamięć nie myli) i ani razu nie zostawiłam po sobie komentarza. :/ dopiero nie dawno uzmysłowiłam sobie, że to Ci się należy...
    polubiłam Honoratę, jest delikatna i wrażliwa, i w ogóle podoba mi się, jak piszesz z jej perspektywy. świat wydaje się być taki, jak być powinien, bez zła i tak dalej. :)
    tak na koniec obiecuję poprawę i postaram się komentować, wszystko z pod Twojej ręki. :)

    OdpowiedzUsuń