Nie potrafię zliczyć, który to już raz rozgrzane przez mój oddech szkło dotyka warg i zwilża je znajdującym się w nim ciemnym płynem. Podejrzewam, że liczbę palców jednej dłoni przekroczyłam już wieki temu. Wiruje mi w głowie, jakbym siedziała na tej kurewskiej, znienawidzonej od dzieciństwa karuzeli. Czuję, jak coraz większy ciężar usiłuje przygnieść moją czaszkę, jak usiłuje utworzyć między nią a blatem stołu spotkanie trzeciego stopnia.
Wertuję wzrokiem dobiegających do mebla, ewentualnie szalejących na parkiecie, osobników. Nie wiem, dlaczego moje oczy co jakiś czas kierują swój zmysł na nieznaną mi do tej pory brunetkę, wcześniej obejmowaną przez Bartmana, faceta z wyższej półki pod każdym względem. Teraz siedzi sama, skubie ciemnymi paznokciami biały obrus. Jej alabastrowa cera jest wręcz nieskazitelna, tęczówki i włosy chyba zostały zamoczone w smole, intensywność czerni wręcz razi, a zarazem przyciąga. Mogłaby być współczesną Balladyną. Tyle że Balladyną w innej wersji. Jest zbyt delikatna, zbyt nieśmiała, aby kogokolwiek skrzywdzić lub upokorzyć. A może pozory tym razem także mylą?
Chcę zatańczyć. Chcę poczuć wielobarwne światło muskające me odkryte nogi i ramiona. Chcę, ale nie mogę. Ledwie odrywam stopy od podłoża i kroczę w stronie parkietu, aby po chwili chwytać się wszystkiego, co tylko nadarzy się do złapania. Nie wiem, gdzie jest Grzesiek, nie wiem, dlaczego podłoga zbliża się coraz bardziej, nie wiem, dlaczego znów czuję w ustach wódkę pomieszaną z colą.
- Nic pani nie jest? - słyszę gdzieś po boku, tak jak po chwili słyszę chrupot uginającego się drewna wyłożonego na ziemi.
Kieruję swój zamglony wzrok w tamtą stronę. Przede mną wyrasta para zielonych tęczówek i koślawy uśmiech. Ładny uśmiech.
- Halo? Wszystko w porządku?
Chciałabym otworzyć usta, jednakże z obawy przed ozdobieniem bruneta swoimi wymiocinami milczę. Milczę, doprowadzając go do szewskiej pasji.
- Może zabrać panią do lekarza?
Kręcę energicznie głową i zwiniętą dłonią wskakuje na wejście do ośrodka, do pokoi.
Chyba rozumie. A mnie chyba jebie. Tak doszczętnie.
Dziwnie się czuję bez Bartmanowego oddechu na szyi, bez jego palców muskających fakturę mej sukienki. Dziwnie się czuję bez jego obecności tuż przy sobie. Miał skoczyć gdzieś tylko na chwilkę, chyba do Michała. Miał. A nie ma go już dwudziestą trzecią minutę, tak jak i nie ma siedzącej nieopodal blondynki o niebieskich oczach, kobiety świdrującej we mnie swym jasnym spojrzeniem od samego początku.
Muzyka tak przyjemnie dudni mi w uszach, tak przyjemnie patrzy się na roześmiane pary wirujące na parkiecie, tak przyjemnie wysłuchuje się ich szczerych chichotów, czasami i wybuchów śmiechu, dźwięki pękających balonów i roztrzaskujących się kieliszków tak przyjemnie wibrują w moich błonach bębenkowych. I pomyśleć, że Zbyszek jeszcze kilkanaście dni temu nie chciał tu wegetować, nie chciał się ostatni raz przed zgrupowaniem tak naprawdę wyszaleć.
Kieruję się do najbliższej toalety, kiedy już parcie na pęcherz zbyt szczegółowo daje o sobie znać. Aż dziw bierze, że nie ma w niej ani jednej osoby, co na tak masowe imprezy jest wręcz niedorzeczne.
Urokliwe pomieszczenie kafelkowe aż prosi, aby w nim zostać. Czysto, schludnie, bez żadnych cudów na ścianach i podłogach, bez żadnych zbędnych przedmiotów, najczęściej zużytych. Sama nie wiem, dlaczego przesiaduję tam kolejne kilka minut, patrząc się na drzwi jednej z ubikacji. Może o te kilka za dużo?
Wychodzę, a przynajmniej mam taki zamiar. Na progu toalety czuję opatulające mnie od tyłu męskie ramiona. I byłoby naprawdę miło, gdyby to były ramiona tego osobnika, o którym myślę.
- Do środka, laleczko - do ucha syczy mi w miarę znany głos. Głos napojony alkoholem.
Nie rozumiem, dlaczego i jakim cudem przesuwa jedyną, chyba na nieszczęście, niezamontowaną jeszcze umywalkę pod drzwi. Patrzy na mnie z jakąś nieznaną mi do tej pory dzikością, z pożądaniem. Patrzy tak, że robi mi się chłodno w każdym możliwym miejscu.
- Właź do kabiny - wpycha mnie do pierwszej lepszej ubikacji, zamykając wejście na metalową zasuwkę. Zimno to mi było wcześniej. Teraz drżę z przerażenia.
Niemalże czuję znów w ustach te kilka łyków piwa, kiedy moje plecy zderzają się z zimną ścianą, i to w nie byle jakich sceneriach. Szarpie mną, w efekcie co jakiś czas popychając na kafelki.
- Rozbieraj się - automatycznie kręcę głową, słysząc taki rozkaz.
- Nie zrobię tego. Łomacz, ja cię proszę, nawet na kolanach, daj mi spokój! - jęczę wręcz błagalnie. Czyżby błąd?
Czuję okropny ból, kiedy z paska zdziela mi kilka razy w odsłonięte uda. Nie pomija przy okazji ramion i odsłanianego skrawek po skrawku brzucha. Bełkocze przy tym jak typowy pijak, co jakiś czas śmiejąc się buńczucznie.
- Nie mów do mnie po nazwisku! - kolejne uderzenie, kolejna czerwona szrama. I ból. Ból, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyłam. - Rozbieraj się!
- Grzesiu, proszę cię...
- No ściągaj te łachy, suko!
Płaczę. Płaczę, bo chyba już nic innego mi nie zostało. Może gdyby mnie znał, może gdyby Zbyszek mnie przedstawił, może gdyby nie był pod wpływem trunków, to wszystko potoczyłoby się inaczej. Dlaczego los jest tak niesprawiedliwy?
Nie potrafię nie syczeć, kiedy tak bez skrupułów dotyka mego nagiego i poobijanego ciała. Próbuję krzyczeć, lecz i jego uderzenia w twarz uniemożliwiają mi pozytyw tego działania, i grająca muzyka. Jego jęki mnie obrzydzają, on sam mnie obrzydza. Bawi się mną jak jakąś szmacianą zabawką. To nie Bartman, który skończy, jeśli będę miała dość. To Łomacz, któremu niestraszne nawet uszkodzenie moich stref erogennych. A może on po prostu do tego dąży?
- Fajna z ciebie dupa do posuwania - śmieje się szyderczo, ciskając moje majtki pod nogi. - Ale mogłabyś być czasami bardziej czynna niż bierna.
Nie patrzę na jego zataczającą się osobę, nie myślę nad tym, co przed chwilą zrobił, do czego doprowadził. Wolę tamować ryk i biały płyn wylewający się z mojego wnętrza. Biały płyn wraz z krwią.
witam w moim świecie.
świecie z przeszłości.
mogłabym dodawać częściej, bo kontrastowi są już dawno skończeni.
ale jakoś tak nie chcę za szybko rozstawać się z tą historią.
Polska, Polska, Polska ♥
Łomacz przesadził. Zdecydowanie. I to o dużo za dużo przesadził. Dupa do posuwania? Jeju, Zibi wróć. :<
OdpowiedzUsuńOgółem super.
Oh, kurwa.
OdpowiedzUsuńMówisz, że w tym czasie gdy Łomacz zachowywał się jak ostatnia świnia, to Zbyszek zabawiał się z Sonią? nie wiem, ale takie mam wrażenie, że tak to właśnie się skończyło. Nie mam słów, by powiedzieć co musiała czuć Honorata, gdy jej sen o gwałcie ziszczał się w spalskiej toalecie. Żadna z nas nie chciałaby czegoś takiego doświadczyć, a jednak zdarza się, że są na świecie zwyrodnialcy, którzy są w stanie zabawić się kobietą jak zabawką...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;***
Grzesiek? Osz kurwa.
OdpowiedzUsuńO matko! Jestem przerażona. Biedna Honorata, jak Łomacz mógł zrobić coś tak ohydnego!! Gwałt to chyba najgorsza rzecz jaka może dotknąć kobietę! Potem wyjdzie jakaś stara pipa i powie, że kobiety same się proszą bo chodząą w mini!! No wyjdę zaraz z siebie! No i co do diabła robi Zbyszek i gdzie jest! Jakoś nie wierzę, że zabawia się z laską, która moglaby go co najwyżej obrzygać!
OdpowiedzUsuńBez komentarza. Na serio, nic nie napiszę.
OdpowiedzUsuńKurwa. Nie przypuszczałam, że ten gwałt może mieć miejsce, dopóki mi tego nie potwierdziłaś. I dalej nie mogę uwierzyć ;(
OdpowiedzUsuńKurwa, tego skurwiela jebanego to bym za jaja na drzewie powiesiła, żeby wszyscy go mogli oglądać. Albo je obcięła, niech poczuje dobrze co znaczy pozbawić kogoś godności. Ja jebe, dlaczego on to zrobił? Skąd w ogóle taki pomysł, żeby gwałcić akurat Honoratę?! Nie mógł zabawić się z Sonią, która byłaby na pewno "bardziej czynna" ?!
Nosz kurwa. Brak mi słów. Gdzie był Zbyszek? Gaworzył z Sonią. Mam nadzieję że tylko tyle. Bo nie wyobrażam sobie, że mógłby się z nią przespać. Nie, nie, nie, i jeszcze raz nie.
Nawiasem mówiąc, to nie wiem co teraz będzie z Hońcią. Jak ona w ogóle będzie mogła funkcjonować? Przebywać obok Łomacza, który jest przecież kolegą Zbyszka, widzą się na meczach, zgrupowaniach?! God, masakrejszyn. Jeśli Zibi nie zabije tej szmaty, to na pewno nie daruje sobie do końca życia. Ale z drugiej strony nie chcę żeby to zrobił, bo wtedy pójdzie siedzieć.
Nie wiem co będzie dalej, czekam ze łzami w oczach do następnego piątku. :(
Całuję :*
Łomacz? Ja pierdo*e. Wszystkiego juz się spodziewałam, ale nie tego. Biedna Honorata :( Ciekawa jestem gdzie był Bartman w tym czasie i czy ma to coś wspólnego z napotkaną blondynką. Rozdział jak najbardziej (jak zawsze z resztą) genialny! Po prostu świetny! Nie moge doczekać się piątku, chcę jak najszybciej poznać następny rozdział, bo ten mną na prawdę wstrząsnął.
OdpowiedzUsuńZapraszam również na mojego nowego bloga. Nie jest to słodziuutka opowieść o parze zakochanych z góry uprzedzam :) Jak masz czas to wpadnij i oceń czy warto czytać ;)
przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com
pozdrawiam, camilla. ;*
Jezus Maria.... czyli jednak proroczy sen....?
OdpowiedzUsuńfuj, nawet nie wiesz jak mnie obrzydził teraz Łomacz... Był taki brutalny. To chore! On jest chory! urwać mu co nieco! Nie widzę innego wyjścia.... Biedna Honorata.....
I gdzie do jasnej Anieli jest Zbyś?!
Czekam na następny :)
3maj się :*
Fausti ;)
Łomacz coś ty narobił? A Zbyszek? Brak słów... Honoraty szkoda, a Soni... powiem tylko tyle - dziwna z niej kobieta.
OdpowiedzUsuńOh kurwa zabiłaś mój piękny obraz Łomacza, którego kocham miłością nieczystą. Nie spodziewałabym się tego po nim nawet w wyimaginowanym tekście. A Zbyszek pewnie zabawia się z kimś innym, wszyscy wiemy, że chodzi o panienkę Grześka :)
OdpowiedzUsuńNie :( Koszmar. Dlaczego faceci robią to kobietom? Jedna z najgorszych rzeczy, jaka się może przytrafić.
OdpowiedzUsuńZbyszek pewnie odprowadzał Sonię na pokoje. Gdyby tylko wiedział...
To miała być miła inauguracyjna impreza, a zrobił się prawdziwy horror. Przynajmniej dla Honoraty.
Nie wiem, jak to dalej będzie.
Pozdrawiam
Grzegorz...? Co tu się dzieje? :(
OdpowiedzUsuńGrzesiek przesadził ,tego się nie spodziewałam po nim. Ok można być totalnym chamem, dupkiem , i mozna być przy tym dziwnym trafem pociągającym ale nie tym razem Panie Łomacz. A Honorata, cóż zamiast uciekać kiedy jeszcze miała szanse, nie wiee drzeć się jak głupia kiedy ten zamknął kabinę, ta go tylko potulnie prosiła, no ma. Rozgrywający dostał to czego chciał. Teraz mi powiedz dlaczego ja mam wrażenie ze nie był to ostatni raz? Za to Sonia uchlała się w trupa i kto ją ratuje szarmancki Zbyszek niczym na białym rumaku ofiarowuje swoja pomocna dłoń. Nie ma to jak spotkanie dwóch różnych światów w przypadku rozdzielenia obu para.
OdpowiedzUsuńGrzesiek? Jestem dosłownie w szoku. Nie spodziewałam się tego po nim. To co zrobił jest po prostu okropne. Jeden wielki koszmar dla Honoraty. Na prawdę nie wiem jak on się mógł posunąć do czegoś takiego. Wielka szkoda, że Zbyszek jej nie odszukał wcześniej w tej toalecie. Na pewno wtedy by do tego nie doszło.
OdpowiedzUsuńMatko, nie spodziewałam się czegoś takiego. NA początku myślałam, że to Zibi wszedł do tej toalety, ale niestety tak nie było. Jeżeli Zbyszek się o tym dowie to Łomacz będzie miał przeje****. Strasznie mi szkoda ,,Miodzika''. Bardzo zastanawia mnie to jak dziewczyna Łomacza na to zareaguje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Donieek
Hmpf. Zaskoczyłaś i to bardzo. Wiadomo że po pijaku różne skurwielskie rzeczy się dzieją , ale żeby aż tak? Autentycznie biedna Honcia. Słów brak na to co McGregor odpierdolił. Gwałt to ogólnie straszna rzecz moim zdaniem. Ciekawa jestem reakcji Soni jeśli się dowie. Serio
OdpowiedzUsuńxoxo K.
Hmpf. Zaskoczyłaś i to bardzo. Wiadomo że po pijaku różne skurwielskie rzeczy się dzieją , ale żeby aż tak? Autentycznie biedna Honcia. Słów brak na to co McGregor odpierdolił. Gwałt to ogólnie straszna rzecz moim zdaniem. Ciekawa jestem reakcji Soni jeśli się dowie. Serio
OdpowiedzUsuńxoxo K.
Jestem totalnie zaskoczona. Wszystkich się spodziewałam w tej roli, ale nie Grzesia. Ja się pytam gdzie był Zbyszek?! Wybacz, ale nic więcej nie napisze bo treść rozdziału mnie zaskoczyła i to bardzo.
OdpowiedzUsuńGrzesiek? Nasz Mentosik? Nasz kochany Mac Gregor? no nigdy bym się tego nie spodziewała...
OdpowiedzUsuńZbyszku, wracaj.
Zaraz, zaraz... Wiem, że jest już późna pora, ale czy moje oczy przeczytały przed chwilą to, co przeczytały?! Osz kurwa jego mać! Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, nie spodziewałam się takiej akcji ze strony Łomacza! Nosz ja pierdolę, no! Jak on tak mógł? Jak mógł dobrać się do Honey? I gdzie w tym czasie był Bartman?! Zapewne z Sonią. I obym się myliła, ale kuźwa czuję, że na rozmowie się nie skończyło!
OdpowiedzUsuńPS. No, to nadrobiłam ;* I przepraszam za moją gapkowatość... :( Aczkolwiek z drugiej strony, przeczytanie kilku części od razu sprawiło mi ogromną przyjemność. :)
ściskam mocno :***
Patt
Bartman zachował się idiotycznie. Skoro pierwszy raz przyjechał ze swoją Honoratą to dlaczego jej nie przedstawił, co? Nie rozumiem. Chyba się jej nie wstydził. To wykluczam ze względu na to jak traktował ją przedtem.
OdpowiedzUsuńŁomacza się nie spodziewałam. Zniszczyłaś moje uczucie do niego i mentosów xd cóż a palant i burak. Nie wierze, że to mówię, ale mam nadzieję, że Bartman się z nim rozprawi.
iśka
No, no! Tego to się kompletnie nie spodziewałam!!! Łomacz, ty k.... Jestem bardzo ciekawa, co wydarzy się dalej! Czy Zbyszek się o tym dowie ;> A jeśli tak to czy wszystkiego? ;> A tak swoją drogą to gdzie on był i co sobie wyobrażał zostawiając ją samą zdaną na siebie wśród obcych?!
OdpowiedzUsuńŻe co???
OdpowiedzUsuńJa pierdolę, aż mnie zatkało. Coś ty zrobiła z Grzesiem ;(?
OdpowiedzUsuńOn był pijany, ale jak tak mógł?! No ja nie mogę. Czekam na następny rozdział. Proszę o informowanie mnie o nowościach. Zapraszam na http://siatkarski-aut.blogspot.com/ :)
No to mnie zatkało... Grzesiek? Nie myślałam, że jest aż taką świnią no! Ciekawa jestem czy Zbyszek się o tym dowie... A jak się dowie to jak zareaguje?
OdpowiedzUsuńWstydź się Grzegorz, wstydź !
OdpowiedzUsuńMiałam dzisiaj trochę czasu i na spokojnie zaczęłam czytać od początku kontrastowych. W pierwszym odruchu chciałam napisać, że Zbyś w wersji słitaśnej jest dla mnie całkowitą abstrakcją, ale kiedy skończyłam ten rozdział, wszystko zeszło na dalszy plan. Przyznam się szczerze, że zadziwiła mnie forma przedstawienie Gregora w wersji brutala, który z nikim się nie liczy. Po przeczytaniu tego przez dłuższy czas nie mogłam dojść do siebie, bo przeraża mnie myśl, skąd w ludziach bierze się taka agresja? Z jednej strony Grzesiek ma całkiem fajne życie, a z drugiej staje się brutalem. Tak naprawdę nie jestem pewna, co mnie bardziej przeraziło – opowiadanie czy jego podsumowanie…
OdpowiedzUsuńwow ... no powiem, że zdziwko jest ... i to nie małe
OdpowiedzUsuńAle ogólnie to mnie zastanawia jeszcze to :''witam w moim świecie.
świecie z przeszłości.''
Jakbyś mogła bardzie wytłumaczyć ;)
Pozdrawiam, K. ;)
końcówka rozdziału mnie przeraziła:/ no tego to bym się nie spodziewała po Łomaczu:/ no i zastanawiające jest gdzie tyle czasu spędza Zbyszek...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
;O;O;OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOo
OdpowiedzUsuńszok.
ale ja też nie rozumiem tego "...w świecie z przeszłości" to było jakieś wspomnienie? czy to się działa teraz? kurczę, a Honorata i Zbychu taka fajna para była...
Że what?! No nie gadaj, że z Łomacza taki drań i debil. Przecież on jest nienormalny! Biedna Honorata. Przecież byli ze Zbyszkiem taką świetną parą. A jeśli Zbych się dowie, nie uwierzy? Się porobiło. Dlaczego on nie przedstawił Honoraty?! Kurna no.
OdpowiedzUsuńI teraz się zastanawiam co było gorsze. Ta brutalność względem Honoraty czy cytuję "witam w moim świecie. świecie z przeszłości".
Pozdrawiam ;**
A i zapomniałam, że pragnę zaprosić na siódemkę na http://siatkarski-pamietnik.blogspot.com/ oraz na nowy blog, gdzie pojawił się prolog na http://nasze-niebo.blogspot.com/ ;)
Usuńna samym początku chciałabym cię przeprosić, za to że byłam w stosunku do Ciebie nie fair. czytam twoje opowiadania od grudnia (jeśli mnie pamięć nie myli) i ani razu nie zostawiłam po sobie komentarza. :/ dopiero nie dawno uzmysłowiłam sobie, że to Ci się należy...
OdpowiedzUsuńpolubiłam Honoratę, jest delikatna i wrażliwa, i w ogóle podoba mi się, jak piszesz z jej perspektywy. świat wydaje się być taki, jak być powinien, bez zła i tak dalej. :)
tak na koniec obiecuję poprawę i postaram się komentować, wszystko z pod Twojej ręki. :)