piątek, 5 lipca 2013

zabij wszystkie myśli, załóż na szyję pętlę, weź ostatni haust by poczuć, że jeszcze żyjesz.

Jeszcze nigdy nie irytowało mnie wszystko w środku lokomocji, aż do teraz. Nieświeży, jakiś taki metaliczny zapach, szyby ze zmasakrowanymi na nich owadami, papierki powciskane w każde wolne miejsce, gdzie prym wiodą przede wszystkim szczeliny między poszczególnymi łączeniami kanapy, a w dodatku ślady krwi, może farby, nie wiem, na tym wcześniej wymienionym meblu samochodowym. I chyba jedynie kierowca był nie do wypierdolenia.
- Nie stać pana na nową tapicerkę? - fukam, gdyż ciemnoczerwone ślady doprowadzają mnie do białej gorączki.
- Wymieniałem ją pięć dni temu.
- I w ciągu pięciu dni umazała się gorzej niż moja po prawie sześciu latach? - od zawsze lubiłam być złośliwa. Bardzo złośliwa.
- Nie zdążyłem jeszcze założyć nowej po ostatniej jeździe.
- Wiózł pan tłukące się ze sobą koty?
- Nie. Wiozłem dziewczynę, mimo iż cholernie się bałem.
- Dlaczego?
- Bo nigdy nie widziałem istoty płci żeńskiej tak brutalnie poobijanej, tak skrzywdzonej fizycznie.
Wdychane powietrze jakoś tak dziwnie staje mi w płucach. Zupełnie nie wiem, czym jest to spowodowane. Może to ten krwawy fetor?
- Skąd ją pan zabierał?
- Z tego samego miejsca co panią. Ze Spały. Tylko stamtąd rozwożę ludzi w bardziej oddalone tereny.
- Jak wyglądała? - nie kontroluję swoich pytań. Cała moja dusza aż huczy z ciekawości, choć najprawdopodobniej po usłyszeniu prawdy chciałaby o tym zapomnieć. Zapomnieć o całej tej rozmowie.
- Brunetka, długie, falowane włosy, ciemne jak węgiel oczy, niesamowicie jasna cera, pomimo tych wszystkich uszkodzeń i siniaków. Zna ją pani?
Nigdy jeszcze nie doznałam uczucia zastygającej krwi, braku czucia w co niektórych miejscach, braku pracy receptorów, wszelkich komórek nerwowych. To niemożliwe. Niemożliwe, aby to była ona, dziewczyna Bartmana. A przede wszystkim niemożliwe, aby Grzesiek mógł mieć z tym nic wspólnego. Tylko dlaczego reagował jak na ducha, kiedy o niej wspomniałam? Czemu robił się wręcz nieprzytomny, wyrzucony z rzeczywistości?
- Dokąd jechała?
- Czy to ważne?
- Tak, ważne. Proszę mi powiedzieć.
- Do Żor.
- A dokładniej? - ja i geografia Polski nie nadajemy na tych samych falach.
- Miasto w województwie śląskim w okolicy Rybnika i Jastrzębskiego Zdroju. O ile się nie mylę, jest tam klub siatkarski, ponoć bardzo dobry.
Już nie mogę, nie potrafię zadawać mu więcej pytań. Pierwszy raz od hen wieków nie mam ochoty na gadanie, na jakiekolwiek wymienianie poglądów. Zatracam się w myślach, w myślach dotyczących rzeczywistości. I dopiero teraz uświadamiam sobie, że jestem rasową suką. Dlaczego? Bo przynoszę na barki Bartmana następny problem. Chyba jeszcze gorszy niż ten aktualny.
Ładując się do mieszkania, w ogóle nie zwracam uwagi na panującą dookoła duchotę, niepodlane kwiaty, bałagan zostawiony przez Łomacza na łóżku. Od razu kieruję się do barku. Bo upicie się w celu zapomnienia o przerażających rewelacjach to chyba jedyne, co mi pozostało.

Ostatnia noc w naszym wspólnym mieszkaniu. Ostatnie wdychanie jego subtelnego zapachu, ostatnie dotykanie jego ubrań, naczyń kuchennych, pianek do golenia, perfum, żyletek. Ostatnie ocieranie się o miejsca, w których ponosiła nas ekstaza, w których ponosiła nas chwila. Ostatnie przesiadywanie na ukochanym leżaku tarasowym. Ostatnie spoglądanie w niebo z żorskiego mieszkania, ze Śląska, z Polski.
Przewracam się z boku na bok, wprawiając łóżko w skrzypienie. Nie śpię. Nie ma już nocy, w której zmógłby mnie sen, w której oddałabym się w ramiona Morfeusza. Nie ma we mnie nic, nie ma życia. Zginęło tak jak dziecko, tak jak cała delikatność podczas stosunku, tak jak wizja idealnego mężczyzny.
Mój mózg w ogóle nie pomaga mi się choć trochę zregenerować. Przesyła mi przed wewnętrzne oczy każdą chwilę spędzoną w jego ramionach, każde miłe słowo, każdy pocałunek, każdy dotyk. Dlaczego tak by nie mogło zostać, dlaczego los chciał zupełnie inaczej?
Nie kontroluję czasu. Nie mam pojęcia, która może być godzina, kiedy ktoś gwałtownie zaczyna dobijać się do głównego wejścia. Nie otwieram. Nie mogę. Nie mam sił. Nie chcę.
Jest nieugięty. Jakieś dwie minuty mu wystarczają, aby samemu władować się do mieszkania. Czemu nie poleciałam już w dzień, czemu wolałam poczekać do rana? Przecież od początku wiedziałam, że tak czy siak przyjedzie. Już w ogóle nie myślę, nie posiadam takiej umiejętności?
- Honorata! - zapala gwałtownie światło. Powinno mnie razić w oczy. Tyle że moich oczu już nawet taki aspekt nie drażni. - Honey, dlaczego się do mnie w ogóle nie odzywasz?! Czy ty wiesz, co ja tam w Spale przeżywam?!
Nigdy nie lubiłam, kiedy krzyczał, bo zazwyczaj zdarzało mu się to niezwykle sporadycznie, a bynajmniej podnoszenie głosu nie dotyczyło mojej osoby. Teraz mi to nie przeszkadza, w żadnym wypadku.
- Wracaj trenować, Zbyszku, mną się nie przejmuj.
- Oszalałaś do reszty? Jak mam się nie przejmować, skoro nie dajesz żadnych znaków życia?!
Czuję jego ciężar na łóżku, gdyż kanapa znacząco się ugina. Delikatnie obraca mnie w swoją stronę. Oboje doznajemy szoku. Oboje patrzymy na siebie zdezorientowani. Tyle że to on ma rozszerzone źrenice. Moje są martwe, nieprzytomne.
- Co z twoją wargą i łukiem brwiowym? - subtelnie dotykam poszkodowanych miejsc. On i tak nie zwraca na to uwagi. Patrzy na mnie z przerażeniem. Nie reaguję, kiedy wręcz zrywa ze mnie te resztki ubrań, przejeżdża palcami po wszelkich siniakach i czerwonych szramach. Widzę, że chce coś powiedzieć, ale nie może. Język chyba grzęźnie mu w gardle, cofa się. Ma smutek wypisany na twarzy, żal, niedowierzanie.
- Kto ci to zrobił? - głos mu drży. Boli. Boli jeszcze bardziej niż melancholia matki. - Gdzie to się stało? W Spale? Kiedy? Dlaczego uciekłaś? Dlaczego mi nie powiedziałaś? Honorata, odpowiedz mi, proszę.
Pytania nieprzerwanie sypią się z jego ust. A ja milczę, trwam nieprzerwanie w swej martwej konsystencji jak ten słup, jak drewno. Z bezsilności kopie w róg łóżka. A przynajmniej chciał kopnąć, ale trafia w coś innego. W moją walizkę.
- Przepraszam cię. Przepraszam za wszystko - znów to samo. Znów ten cholerny ryk, wodospad łez, drżenie rąk i kolan. Nic, zero.
Zagarnia mnie w ramiona, opatula swym ciepłym ciałem, głaszcze po plecach, udach, ramionach. Czuję, jak cały się gotuje od środka, w innym znaczeniu tego słowa.
- Kto ci to zrobił? - powiela swe pytanie.
- Nie wiem - mruczę w jego tors, starając się zahamować nadmiar wody w spojówkach. Po co kłamię? Po co zatajam prawdę? - Był zamaskowany. Nie wiem, Zbyszku.
Trwamy w tej błogiej ciszy, ciszy przerywanej jedynie przez mój płacz. Ciszy, która mogłaby się nigdy nie skończyć.
- Obiecuję ci, że zapłaci za to. Zapłaci surowo - mruczy mi na ucho, przykładając swoje usta do mojego czoła.
A ja obiecuję, że kiedyś powiem ci całą prawdę.

obydwie zadają za dużo retorycznych pytań.
jednak mają po mnie o wiele więcej, niż się spodziewałam. 

Boże, ma ktoś machinę do cofania w czasie? 
chcę z powrotem na Łuczniczkę i Ergo, chcę znów się bawić, wypierdalać na schodach, dostawać za darmo Okocim, machać kolegom z Trybuny C, stojąc w korku w Bydzi, wpadać na Michalską, przybijać piąteczki ze Zbysiem. ♥

33 komentarze:

  1. Droga Honorato to był właśnie czas na prawdę, najlepszy i jedyny, innego odpowiedniego nie będzie!! Ogólnie nie jestem empatyczna ale to opowiadanie budzi we mnie nieznane dotąd pokłady uczuć. Płakać mi się chce i tyle!
    Czyżby ta głupia suka też miła jakieś ludzkie uczucia i zrobi coś z tum czego się domyśliła. Czy choć troch pomoże Zbyszkowi i Honoracie??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S. Kochana nawet nie wiesz jak bardzo zazdroszczę ci tych emocji i piąteczek na żywo! Ba nawet wpadania na blondynę!

      Usuń
  2. Jak już znajdziesz taką machinę to zabierz mnie z powrotem do Bydzi, proszę :).
    Coraz więcej zawirowań w tej historii i mam nadzieję, że bohaterowie wyjdą na prostą, że Honey znowu będzie tą beztroską dziewczyną, która bezwarunkowo kocha Zbyszka mimo tej zadry jaką zapewne nosi w sercu. Chciałabym aby Grzesiek się trochę zmienił, chociaż uwielbiam go jako chuja i żeby Sonia z nim stworzyła prawdziwy związek bo mimo swojej sukowatości zasługuje na to.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie nie, wpadanie na Michalską jest nie przyjemne bo można zawału dostać...Sonia się domyśliła. Hmm, nie raczej nic z tym nie zrobi.. Honci leczenie zajmie duuuużo czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to nie? Asia to piękna kobieta na żywo, w dodatku sympatyczna. I mówię to zupełnie poważnie. :)

      Usuń
    2. A ja jak to czytam nie mogę się nie śmiać ;D Serio?

      Usuń
    3. serio, serio. ;)
      ona taka cięta chyba tylko na te sweetaśne dziewczynki, co wykrzykują imię Bartmana, piszczą i wręcz żulą o autograf. Ja się jej w takim wypadku w ogóle nie dziwię.

      Usuń
    4. Ja również nie :) Zbyś ma z tego taką samą bekę :D Bartmana omijam szerokim łukiem więc i Asię też.

      Usuń
  4. Ja też nie rozumiem co oni wszyscy mają do Michalskiej. Jest naprawdę ładna, co do charakteru to się nie wypowiem bo jej nie znam;D
    Co do rozdziału to mam nadzieję, że Sonia już nie będzie taką wredną suką. Ale jak to mówią nadzieja matką głupich.
    I mam nadzieję, że Łomacz dostanie za to co zrobił Honoracie;(
    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sonia wszystkiego się domyśliła. Poskładała wszystkie puzzle w jedną całość i chyba nie do końca dowierza w to wszystko. Po Grześku mogła spodziewać się wszystkiego, ale chyba nie takiej brutalności jaką zgotował Honoracie. Ciekawa jestem co ona teraz z tym wszystkim zrobi??
    Hmm co do Zbyszka to nie zaskoczyło mnie jego pojawienie się w ich mieszkaniu. Szczerze mówiąc miałam nadzieje, że tak własnie będzie. Honorata powinna mu wszystko powiedzieć. To co się stało jest dla niej bolesne, ale mimo wszystko Zbyszek ma prawo znać prawdę.

    OdpowiedzUsuń
  6. nie rozumiem, dlaczego Honorata broni Łomacza.;/ przecież przez niego uciekła ze Spały i straciła jeszcze nienarodzone dziecko. a Sonia? chyba do niej dotarło, że przysporzyła Zbyszkowi jeszcze więcej problemów.
    bałam się, że Zbyszek nie zdąży porozmawiać z Honey. jejku, ale na szczęście się tak nie stało. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie ogarniam Honoraty. czemu broni (u)Łomka? -.-''

    Cóż... Sonia się chyba domyśliła to się będzie działo :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Honey mogła przynajmniej powiedzieć Zbyszkowi całą prawdę, rozprawiłby się wtedy z Łomaczem. A tak, to szukanie igły w stogu siana. Mam nadzieję, że wreszcie mu o tym powie.
    A ja chyba nie chciałabym przybijać piątek Bartmanowi...

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem ciekawa co teraz zrobi Sonia. Skoro już domyśla się co zrobił Grzesiek to może chociaż jakoś zareaguje ? Nie ogarniam, dlaczego Honey nie powiedziała Zbyszkowi prawdy, ale dobrze, że jednak nie wyjechała i mam nadzieję, że tego nie zrobi.
    Wpadłaś na Asieńkę ? Gdybym ja na nią wpadła to raczej już by się chudzinka nie pozbierała. Taka zaleta cholernie rozbudowanych barów :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Już myślałam, że powie mu CAŁĄ prawdę. Rozumiem co musi przeżywać, ale tak jak zaznaczyły czytelniczki z góry, lepszej okazji nie będzie. Nawet nie wiesz jak się ciesze, że atakującydowiedzial się jaką krzywda się jej stała, oby coś z tym zrobił. A Sonia? jestem ciekawa co zrobi z tym fantem. Grzesiek postąpił źle, ba źle, okropnie i obleśnie i będzie musial za to słono zaplacic, predzej czy później.

    Ja już w niedzielę poczuje ta radość na hali stulecia.
    Zapraszam do mnie,
    Caluję, camilla ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja lubię retoryczne pytania :) wyrażają więcej niż 1000 słów.
    Piąteczkę też bym chciała sobie przybić, choć nie tylko ze Zbysiem...

    Czyżby w Sonii obudziły się dobre, ludzkie uczucia?
    Honorata powie Zbysiowi co się stało i to bardzo szybko.
    Pozdrawiam :)

    Zazdroszczę Tobie Łuczniczki i Ergo, a jeszcze bardziej zazdroszczę wszystkim tym, co dzisiejszy mecz oglądali na żywo...

    OdpowiedzUsuń
  12. ale smutno mi się zrobiło :( weź coś zrób, żeby Honorata nie była, aż tak skrzywdzona. Może Sonia jej jakoś pomoże?

    Też bym chciała wrócić do Ergo. <3

    OdpowiedzUsuń
  13. jakie to szczęście, że Zbyszek zdążył,zanim Honorata wyjechała. Ucieczka nic jej nie da, a szczera rozmowa z Bartmanem na pewno tak.
    Zastanawiam się w ogóle jakimi kategoriami kieruje się Sonia, że chce tak zaszkodzić Zbyszkowi. Nie można tego powiedzieć o Grześku, który zrobił najgorsze świństwo, jakie można zrobić kobiecie. Sonia to odkryła i jestem ciekawa czy coś z tym zrobi czy dalej będzie z Łomaczem.
    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  14. Ty, Ziomuś, wpadłaś na Zbyszkową Aśkę ? :O Serio? :O Nie powiem, ze zazdroszczę xD
    Tak mi szkoda Honoraty... Zupełnie nie dziwię się jej, że jest załamana i bez życia. Ale ma przy sobie cudownego (nigdy nie myślałam że to powiem) Zbysia! A on świata poza nią nie widzi. Musi wziąć się w garść. Definitywnie podnieść się i żyć dalej. Mimo tego, że będzie to trudne. Wbrew pozorom- ma dla kogo żyć.
    Aaa no i Caroline, czy Sonia jest na tyle inteligentna, że domyśliła się absolutnie wszystkiego???

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzięki Bogu że Honoracie nie udało się wcisnąć Zbyszkowi żadnej bajeczki typu spadłam ze schodów, bądź poślizgnęłam się pod prysznicem. Zbyszek od razu zajarzył co jej się stało. Jeszcze została mi wiara w niego. To że nie powiedziała mu kto to, wcale mnie nie zdziwiło, raczej się tego spodziewałam. Nie wiem czemu ale naszło mnie wrażenie że Sonie ruszy sumienie i ona się wygada, no chyba ze minie jej pierwszy szok i kiedy wytrzeźwieje znów będzie udawać że to jej nie dotyczy

    OdpowiedzUsuń
  16. Normalnie nie poznaję Soni po tym rozdziale. Czyżby doznała szoku i wreszcie przejrzała na oczy? Moja wyobraźnia płata mi teraz mi figle i mówi, że to właśnie ona pomoże pozbierać się po tym gwałcie, Honey... Wiem, jestem dziwna :P, ale no co ja mogę zrobić :D
    A ja to normalnie coraz bardziej kocham Bartmana w tym opowiadaniu. Najpierw nie wykorzystał okazji z Sonią, a teraz nie dał się zmyć Honoracie i siłą wszedł do mieszkania. Żeby tylko dowiedział się, nieważne jak, o całej prawdzie.
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*

    OdpowiedzUsuń
  17. No proszę jednak Sonia to dość domyślna osoba i jak widać jeszcze ma serce skoro ta sprawa ją poruszyła. W sumie to chyba nie ma takiej osoby która by się nie przejęła.
    Zbyszek w końcu przyjechał do Żor i sam zobaczył dlaczego Honey się do niego nie odzywała. Szkoda tylko, że nie powiedziała mu całej prawdy. Zdecydowanie powinna to zrobić, bo nie ma co ukrywać tożsamości faceta który zachował się tak nieludzko.
    Pozdrawiam ;*
    PS: Machałam Ci ze Spodka ktory odleciał nie raz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ściemnia, bo wcale nie machałaś! :D ja wszystko mam zarejestrowane! :D

      Usuń
  18. Sonia już wie. I ciekawe co z tym zrobi... Poda na policję swojego faceta? Zbije go? Nakrzyczy? Jakoś w to nie wierzę.
    Honorata, błagam, powiedz Zbyszkowi jak było! Po co kłamiesz? Nie lepiej mieć to wyznanie już za sobą? Jestem pewna że Zbyszek zabiłby go gołymi rękoma. Może dlatego Honey nie chce obarczać ukochanego tą wiedzą i tym samym odpowiedzialnością.
    Przeraża mnie głowa Miodzika i ta pustka. Musi tu się pojawić jakiś psycholog, bo inaczej będzie z niej jedynie wrak człowieka :(
    Całuję wraz z właśnie obudzonymi ptaszkami ^^
    S. :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Soniu pokarz chociaż raz że masz uczucia. Powiedz Bartmanowi prawde. Chociarz raz się na coś przydaj
    Ech Boję się że Honorata nie powie Zbychowi prawdy.
    Mam nadzieje że powie mu chociaż ( raczej aż ) że przez to co się stało stracili dziecko.
    POZDRAWIAM
    WINIAROWA
    PS.TEZ BYŁAM NA MECZU W KATOWICACH I OMAŁO CO NIE WYLĄDAOWAŁAM W SZPITALU BO DO ZAWAŁU TO MI MAŁO BRAKOWAŁO
    ACH TE EMOCJE :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak dobrze, że Zbyszek znalazł Honoratę. Powinna mu powiedzieć całą prawdę. Czy wtedy nie byłoby łatwiej?
    Wiem, że boli. Ale jeżeli się komuś wyżali będzie jej łatwiej.
    A ciekawe co zrobi Sonia, skoro wie. Co zrobi Grzesiek?
    Myślę, że nie tylko ja chcę to wiedzieć ;p
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  21. Strasznie szkoda mi Honoraty... Wydaję mi się, że pojawienie się Zbyszka dużo nie zmieni. Bynajmniej dopóki nie pozna całej prawdy. Honorata będzie jeszcze bardziej się ze wszystkim męczyć, przeżywać, a co będzie jeśli spotka Grześka? Jeszcze do tego Sonia. Zaczyna się robić coraz ciekawiej! Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie rozumiem jednego, dlaczego Honorata jest na tyle GŁUPIA, żeby bronić Łomacza i skrywać prawdę przed Zbyszkiem? tym bardziej po tym czego się dowiedziała. On jej pomoże, wesprze, doda otuchy, bo tego teraz potrzebuje.
    Sonia jest cholerną suką, Bartman nie chciał jej przelecieć, a ona zrobiła mu gnój u Grześka. Liczę, że obudzą się w niej jakieś uczucia i wszytsko odkręci.
    Zazdroszczę ja nie byłam na żadnym z meczy;c

    OdpowiedzUsuń
  23. Nadrobiłam zaległości i jestem.
    Nie mogę pojąć czemu Honorata ukrywa prawdę przed Zbyszkiem, dlaczego broni Grześka. Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości Honey zdobędzie się na to by powiedzieć Zbyszkowi kto jej to wszystko zrobił. Mam nadzieję, że dzięki pojawieniu się Zbyszka Honorata jednak nie wyjedzie...
    Zaczynam coraz bardziej nie lubić Soni. Przecież Zbyszek jej pomógł, a ona co? zamiast podziękować mu za to oczernia go w oczach Grześka. Liczę na to, że jednak ona się opamięta i powie prawdę Łomaczowi. Zastanawiam się też, czy to, że wie o tym co zrobił Grzesiek wpłynie jakoś na jej uczucia i czy zrobi coś w tym kierunku.
    Pozdrawiam A. ;*

    OdpowiedzUsuń
  24. Sonia mogłaby pokazać końcu że ma serce. I rozum.
    A Honoraty i Zbyszka tak bardzo mi szkoda.
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie rozumiem, dlaczego ukrywa prawdę. W ogóle jej nie rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
  26. Cholera to faktycznie jest ogromny kontrast! Honorata i Zbyszek to odzwierciedlenie idealnej pary a Sonia i Grzesiek przedstawiają toksyczny związek. Szkoda tylko, że oddziałuje to na Honey i Zbyszka, bo bardzo mi jej szkoda, ale cieszę się, że Zibi zdążył na czas zanim nie zniknęła nie wiadomo gdzie. Mając na uwadze twoje ostatnie opowiadanie przeczuwam, że sprawy zamiast powoli się wyjaśniać pewnie pokomplikują się jeszcze bardziej i już się boję;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Przepraszam, że z takim wielkim opóźnieniem, ale ostatnio nie mogłam się ogarnąć...
    Jaka ta Sonia jest bystra,no! Potrafiła tak pokojarzyć ze sobą fakty i teraz już wie, że przewożona taksówką dziewczyna, to kobieta Bartmana. Kobieta, z którą jej Grzesiek miał prawdopodobnie coś do czynienia. Poza tym, jest wredną suką, która tylko szuka sensacji oraz tego, jak nakłamać, żeby Grzesiek sprał dupę Zbyszkowi. Egoistka. Pieprzona egoistka.

    Honey, powiedz, dlaczego jesteś taka głupiutka i chcesz wyjechać tak bez słowa pożegnania? Tak nie można! Ja wiedziałam, że Zibi, prędzej czy później, przybędzie z pomocą i utuli w swoich ramionach Honoratę. Dużo się nie pomyliłam. ;) Uwielbiam go w tym wydaniu! *.* Tylko błagam, Honiu, nie cykaj się i nie bój się powiedzieć, że katem był Łomacz!

    ściskam :*
    Patt

    OdpowiedzUsuń