piątek, 24 maja 2013

hemoglobina mija szybko aortę, chociaż serce by chciało robić wszystko najwolniej.

Kluby nocne, w których co weekend, o ile nie ma meczu na wyjeździe, wegetuje Grzesiek, są ewidentnie do dupy. Po cholerę tysiąc par światełek i innych pierdołów, skoro nie mają kogo oświetlać? Po cholerę najlepsi didżeje w mieście, skoro nie ma dla kogo grać? Po cholerę wystawa alkoholi rozmaitego rodzaju i pochodzenia, skoro nie ma kto tego wypić? Pytanie z innego pokroju - co to, kurwa, za klub, w którym osoby można zliczyć na palcach obu dłoni?!
- Nie podoba mi się tu - szepczę mu na ucho, gdyż człowieczek odpowiedzialny za muzykę najwidoczniej chce się zabawić w wodzireja, dlatego szaleje wokół swojego sprzętu i puszcza melodie godne starodawnego wesela.
- Szczerze? Mi też nie.
- Mam rozumieć, że siedzimy tu nadaremnie?
- Nadaremnie? Skądże. Zaraz przyjdą.
- Kto?
- Zobaczysz.
Wbijam plecy w oparcie kanapy, udając obrażoną na cały świat. Nie należę do osób, które jarają się niespodziankami ze strony swoich drugich połówek, o ile tak Łomacza mogę nazwać. Ba, ja w ogóle nie lubię sytuacji, w których nie wiem, co za chwilę się zdarzy, kiedy nie wiem, czy zaraz nie wyskoczy mi jakaś ruda cizia, oznajmiając, że mój czas przy boku rozgrywającego się skończył. Ach, ta wybujała fantazja. Grześ i rudzielec? Prędzej mi kaktus na ręce wyrośnie, ewentualnie w nieco innym miejscu.
Mieli mi żołądek na dźwięk donośnego, męskiego śmiechu. Moje oczy same skłaniają się do wywrotu, kiedy na swej drodze spotykają dwóch wyrośniętych chłopców z gdańskimi bransoletkami z gumy na nadgarstkach. No tak, kto inny mógł przyjść niż chodzący plankton, jeżeli chodzi o iloraz inteligencji, w postaci Szczurka i Oivanena?
Żołądkowy kwas solny zaczyna podchodzić mi do gardła, kiedy widzę te przesłodzone uśmieszki Fina, słyszę cytowane wersy piosenek Happysadu przez Patryka, obserwuję Grzegorza przymilającego się do biuściastej kelnereczki, gdyż przepite oczęta nie pozwalają mu patrzeć optymalnie. Te trzy aspekty irytują mnie o wiele bardziej niż pytanie Oivanena, czy aby nie zatrudniłam się jako aktorka w jednym z portali pornograficznych, na który notorycznie wchodzi i widzi, podobno, moją umorusaną od męskiego DNA buźkę.
- Patryk? - jego osoba przesiadująca koło mojej już dwudziestą siódmą minutę i gapiąca się w bezczelny sposób wprost na moje cycki doprowadza mnie do białej gorączki.
- No?
- Dasz mi święty spokój, kiedy pozwolę ci się zaliczyć w męskiej toalecie?
Automatycznie odsuwa się na te kilka cennych centymetrów i powoli podnosi z obskurnej sofy. Ze zniewalającym uśmiechem na ustach ciągnie mnie do wymienionego wyżej miejsca. Może chociaż podczas seksu okaże się prawdziwym mężczyzną, na którego miano w ogóle nie pracuje?
- Tylko nie mów Grześkowi - syczę, zanim praktycznie rozrywa moją bluzkę na strzępki. I szczerze mówiąc, wątpię, aby to choć w najniższym nasileniu decybeli usłyszał.

- Powinnaś o wiele więcej wypoczywać - poucza mnie po raz enty w ciągu tego miesiąca, przykładając zimny okład na nasadę nosa.
- Przecież ja nic innego nie robię, Zbyszku. Studia skończone, pracy brak. Moje życie póki co to jeden wielki odpoczynek - mruczę, chociaż zaschnięta na ustach krew w ogóle mi tego nie ułatwia.
- Brak zajęcia to nie wypoczywanie, Miodziku - ociera resztkę czerwonej cieczy z mojej twarzy, a w następstwie zostawia mokry ślad swoich warg na moim czole. - Prześpij się trochę.
- Nie chcę mi się spać.
- Chociaż spróbuj.
- Nie mogę. Ktoś musi zrobić obiad.
- Jedzenie w każdej chwili mogę kupić. Ciebie - już nie.
Ładuje się na rozłożoną kanapę tuż obok mnie. Jego ramiona oplatają mnie w talii, a ciepły oddech rozdmuchuje poplątane włosy. To jego obecność sprawia, że Morfeusz zabiera mnie do swojego świata, chociażby na chwilkę.
Znów mi się to śni. Obraz, którego nie potrafię ująć w słowa, który przeraża każdą komórkę mojego kruchego ciała. Tysiące krzyków, dziesiątki przepływających z przerażeniem litrów krwi, tysiące uderzeń w rozmaite części ciała. Nie potrafię stwierdzić, czy jako ofiarę mój mózg obsadza właśnie mnie. Jednakże czuję jej bijące ze strachem serce, czuję metaliczny zapach krwi, widzę fioletowe plamy na brzuchu i udach. Na końcu, jak zwykle, pojawia się nazywany przeze mnie katem facet. Twarz ma skrzętnie ukrytą pod powłoką mgły, ale i panującej dookoła ciemności. W brutalny sposób dobiera się do dziewczyny, nie zważając na delikatność i przekroczenie wszelkich możliwych barier moralnych. Gwałci ją, gdyż w bardziej dosadny sposób ująć tego nie można. Traktuje ją jak zabawkę, jak przedmiot do zadowalania swoich żądz. Bawi się swoją ofiarą, nie zważając na to, że tuż za drzwiami jest jej największa miłość. Największa miłość, która nie ma pojęcia, co dzieje się za drzwiami toalety, która nie wie, że jakiś psychol w brutalny sposób rujnuje subtelność w oczach tej kobiety. Największa miłość o rysach twarzy bliźniaczych do Bartmana.
- Znowu koszmar? - widzę jego zielone oczy tuż nad moją twarzą.
Nie odpowiadam. Przyciągam go do siebie, wtulając w fakturę skóry szyi. Pachnie tak męsko, tak słodko, tak orzeźwiająco. Pachnie jak coś, co chciałabym wąchać już do końca życia, najlepiej dwadzieścia cztery godziny na dobę.
- Zbyszek?
- Tak?
- Mogę cię o coś prosić?
- Śmiało, skarbie.
- Nigdy więcej nie każ mi spać w środku dnia.


sny są często prorocze, wiecie?

Dzióbki, ja nic tutaj nie zmienię. tak ma po prostu być. bo to moje, życiowe. 

z pozdrowieniami dla Żony, dobrej zabawy w Miliczu! ♥

34 komentarze:

  1. Teraz to mnie przestraszyłaś, wiesz?
    Ja ci dam prorocze sny! Zbyszek ma jej pilnować i nie dać skrzywdzić. W końcu dobrze im razem :)
    Ooo, nie wiem, czy Grześ byłby zadowolony z takiego obrotu sprawy ;p Propozycja z numerkiem zabrzmiała desperacko. Może obojgu na dobre wyjdzie ;D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Mówiłam już, że moje komentarze osiągają ostatnio dno? Jak nie, to mówię.
    Jestem tu i czytam.
    I bardzo dobrze, nic nie zmieniaj. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. no to Sonia nieźle pojechała z propozycją;p Grzesiu nie byłby zbyt zadowolony jakby się dowiedział;)
    sen Honoraty okropny:/ i chyba coś się dzieje z jej zdrowiem...

    pozdrawiam
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. No no Sonia nieźle załatwiła Patryka swoją propozycją ;o Mimo wszystko Grzesiu chyba by się nie ucieszył ;p Prorocze sny ? To jakaś aluzja ? No nie mów, że ona przeżyje bądź przeżyła coś takiego...Aż mnie dreszcze przeszły.
    Nic nie zmieniaj, opowiadanie jest świetne ;)
    Pozdrawiam :)
    http://nie-mam-nic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Prorocze sny. Powiało grozą, jak dla mnie. Sonia, odważnie z tą propozycją. Świetnie. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie podoba mi się ten proroczy sen. Za to reszta podoba mi się bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba nie będzie kolorowo między Sonią a Grześkiem, bo coś czuję, że chłopak jednak się wszystkiego dowie, a z tego będzie wielka afera :(
    Bardzo podoba mi się za to relacja Honoraty i Zbyszka. jest taka słodka, wyrozumiała, dorosła(?)
    On nie może jej stracić przecież, bo za bardzo ją kocha.
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*
    Ps. 8 na http://the--past--in--the--future.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Często miewam koszmary i budząc się rano modlę się żeby się nie spełniły. Śnię, że szukam, a nie mogę znaleźć kogoś najdroższego memu sercu, kogoś bez kogo nie potrafiłabym żyć! To co przeżywa Honorata jest straszne! Ciekawe jak bardzo proroczy on będzie?

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety sny lubią się spełniać. Szkoda tylko ze jak już się spełniają to nigdy te dobre tylko same koszmary. Lubię śnic, ale po snach podobnych jak u Honoraty sama budzę się prawie z krzykiem. Sonia jeszcze trochę i zostanie moja idolka. Podoba ni się to jak sobie lawiruje między siatkarzami. Szczurek nie chciał dać jej spokoju to postanowiła by zaspokoili siebie nawzajem .Grześ się nie połapie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sonia jest genialna, uwielbiam ją pod każdym względem :D Grześ na pewno się nie dowie, a nawet jeśli to przecież są w wolnym związku ;)
    Mam nadzieję, że koszmar Honoraty jednak nie jest proroczy. Tak wiem, chciałam aby między Zbysiem i nią nie było tak kolorowo. Ale chyba taki przebieg zdarzeń nie byłby na moje nerwy...
    Rozdział jak zwykle genialny ;)
    Pozdrawiam A.

    OdpowiedzUsuń
  11. Haha ej Sonia, Sonia :P czy Ty masz jakiekolwiek granice? :D no cóż, być może właśnie dlatego jest z Grześkiem.
    Prorocze sny, bla bla bla. Nie wierze w takie rzeczy :) A poza tym, nie pisałabyś tego, gdybyś miała w planie zrealizować owy sen xD
    Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo fajny rozdział, jestem tylko ciekawa czy Zibi się dowie o tym ,,zdarzeniu'' xD
    A jeśli chodzi o drugą parę to jest dla mnie zbyt za słodka. Aczkolwiek jest w niej coś ciekawego. Sama nie wiem co mam o tym myśleć :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak mówisz, że sny są prorocze to się doczekam ekranizacji mojego opowiadania :D
    Ale tak całkiem na serio to nawet nie chce myśleć, że to co się śniło Honoracie to się wydarzy. Gwałt to najgorsze co może doświadczyć kobieta. Niestety sny lubią się spełniać i przeważnie te które nazywamy koszmarami.
    Sonia to całkiem otwarta kobieta ;) Grześ się nie dowie, a Patryk będzie miał w końcu to co chciał ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam nadzieję że sen nie będzie proroczy. Bo nie wyobrażam sobie takiego upodlenia Honoraty. Nikt na to nie zasługuje.
    Sonia i Patryk w męskim kiblu? Rozerwana bluzka, zdrada pod nosem Łomacza? O ile to można nazwać zdradą, w końcu nie są w typowym związku... No ale sam fakt pieprzenia się z jego kumplem z drużyny, w toalecie klubu, w którym się bawi. Zobaczymy co powie jak się dowie, o ile w ogóle ;)
    A Zbysia kocham. Kocham coraz bardziej *.*
    Buziaki, S. ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Jaram się, że piszesz o moim Treflu. Oczy odmawiają mi posłuszeństwa, więc chyba więcej nic nie wymyślę w komentarzu, oprócz tego, że jest cudownie.

    OdpowiedzUsuń
  16. To jest naprawdę dziwne. Dziwny w moim odczuciu jest obraz takiego Bartmana. Ciągle mam go za podłego drania i w sumie taka odmiana mi się podoba! To co widzi we śnie to albo już było, ale dopiero będzie. Tylko czy to ona będzie samą zainteresowaną tego cholernego zdarzenia?

    Grzegorz. Uwielbiam go w tym opowiadaniu. Uwielbiam takich lekkomyślnych facetów, którzy myślą tylko o jednym. Myślę, że szybki seks pod jego nosem nawet go nie obejdzie i tym bardziej chcę o nim czytać!

    Mówisz, że sny bywają prorocze? Prawie co noc śni mi się, że ktoś chce mnie zabić. Wolałabym, żeby w najbliższym czasie nie okazało się to prawdą. Buziaki, Em. :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Zbyszek - troskliwy, ideał. Podoba mi się tutaj takie jego przedstawienie, gdyż za bardzo za nim nie przepadam. Co to za sny? Mam wrażenie, że to chyba będzie miało wpływ na dalszą akcję...

    Grzesiek - ulubiony Treflak :D (wyraz mój i Kiki) Nie ma to, jak pod jego nosem iść do kibla z Patrykiem xD No, rozwaliło mnie to po prostu.

    Nie wiem, co jeszcze... Oby to nie był proroczy sen!

    Jeśli sny bywają prorocze... no to nie przechodzę xD pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. Żaden mężczyzna nie odmówi, kiedy dostanie taką propozycję od kobiety, która mu się podoba. Patryk skorzystał, ale nie wydaje mi się aby dał jej później święty spokój ;)
    A Zbyszek troskliwy i coraz bardziej mi się podoba w takiej roli ;)

    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  19. Sen Honory był naprawdę koszmarem oby to nie był proroczy. Sonia jest niemożliwa ciekawe czy napewno Grzesiek się nie dowie tego co ona wyprawiła ;-)

    OdpowiedzUsuń
  20. trafiłam tu przypadkiem i już zostaję! świetne opowiadanie. Ten sen Honoraty - mam nadzieję, że się nie spełni, ale domyślam się kto mógłby być tym gwałcicielem :| Sonia ... nie szanuje się zbytnio ta dziewczyna ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. o matko święta. Honorata to ma lepsze koszmary niż ja. o.o
    Myślałam, że gorzej być nie może.
    Mam nadzieję, że Grześ nie będzie zły jak się dowie, bo mam wrażenie, że się dowie. Może mu to coś uświadomi.
    Uwielbiam to :D
    iśka

    OdpowiedzUsuń
  22. Słodki Zbysiu jest najlepszy! Aż mi się oczy świecą. Tka wazelinka *.*

    OdpowiedzUsuń
  23. Oj ja to mam nadzieję, że Grześ się nie dowie o tym występku Sonii, bo będzie nie za wesoło ;d
    Ależ Zbysiu jest opiekuńczy i troskliwy. I się tak zastanawiam nad tym koszmarem. Proroczy sen, zwykły koszmar czy to może już się zdażyło i jest złym wspomnieniem?
    Czekam na wyjaśnienie z niecierpliwością ;)
    Pozdrawiam ciepło, Kinga ;*

    OdpowiedzUsuń
  24. Niby związek bez zobowiązań a jakby się Grzesiu dowiedział to sądzę że awanturka gotowa :P Sny bywają prorocze, ale ponoć można je odwrotnie interpretować. Nigdy nic nie wiadomo.
    xoxo K.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ukazałaś dwa różne światy. Świat związku opartego na seksie i świat związku opartego na miłości. Nie wiem który bardziej mi się podoba ;)
    Mam nadzieję, że tan sen nie będzie proroczy.
    http://thinking-of-us.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. świetny blog, super się go czyta, wizualnie bomba ! i ta muzyka <3
    Gratuluję zakochałam się w nim ! :)

    Zapraszam do siebie :
    http://kamilaszoltysek.blog.interia.pl/

    OdpowiedzUsuń
  27. Życiowe? Nie mów mi, że... Albo nie.
    Oivanen *_* Który Oivanen? A co mi tam, lubię obu. :D
    Zbysiu jest tu taki troskliwy jak podczas meczu mówiący do Dzika 'Brawo Misiu'. Po prostu urocze.
    Nie wiem jak Sonia wytrzymuje z Grześkiem. Chociaż jest takie powiedzenie 'swój do swego' hm.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  28. Zbyś jest tutaj taki słodziutki, że ocieka miodem, ale lubię go tutaj takiego :).Sonia to ewidentnie jest moja ulubienicą i ohhh... mogłabym o niej czytać non stop. A Grześ, no cóż trochę ogarnąć by się musiał, ale i tak go bardzo lubię, jest zajebisty :).
    Pozdrawiam ;D.

    OdpowiedzUsuń
  29. Jestem ciekawa czy rzeczywiście ten sen będzie proroczy.. :)

    Zapraszam na nowy grzech, tym razem ósmy na; http://zbyt-grzeszni.blogspot.com/ i na nowy mój projekt; http://nikczemna-intryga.blogspot.com/. Mam nadzieję, że przypadnie do gustu. :)

    OdpowiedzUsuń
  30. moje sny się nie spełniają, ale może to i lepiej, bo i bez tego koncertowo potrafię coś odwalić :D mówiłam już, że kocham Twój styl?? nie? no to mówię :p

    OdpowiedzUsuń
  31. zapraszam na VIII http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/ Pozdrawiam ciepło;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Skoro sny są prorocze to ja przestaję spać i śnić, bo może być niebezpiecznie haha :D Tak całkiem poważnie to rozdział jak zawsze genialny. Patryk i Sonia w toalecie? No to faktycznie nudna musiała być ta impreza w klubie... :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Zastanawiam się co się stanie jak się Grzesiek dowie o tym numerku Sonii i Patryka. No bo w sumie to żyją w otwartym związku więc chyba nie powinien mieć pretensji, w końcu sam wgapiał się w biust kelnerki, ale z drugiej strony może się zdenerwować, bo w końcu jednak są razem.

    Zbyszek jak zwykle milutki i kochany. To o tym proroczym śnie zabrzmiało jak groźba, mam nadzieję, że to się wcale nie spełni, dość nieprzyjemna sytuacja, i to tak delikatnie powiedziane.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ciekawa jestem, co będzie, jeśli Grzesio dowie się o szybkim numerku Sonii z Patryczkiem. Spłynie to po nim, jak po kaczce, czy może jednak zrobi awanturę na pół Gdańska?

    Cholera, niepokoi mnie ten sen Honey! Takie coś już miało miejsce, czy dopiero ma zamiar się wydarzyć? I jaki w tym wszystkim ma udział Bartman? Echh, coś tu się zaczyna komplikować. Nie zmienia to oczywiście faktu, że Zibi jest tutaj zajebiście mega słodki, idealny i w ogóle! Kupuję go w całości!

    Sny są prorocze? To znaczy, że siatkarze odwiedzą mnie w domu, a potem pojadę razem z nimi wesołym autokarem na mecz? :D To ja tak chcę!

    Żona bawiła się w Miliczu doskonale. ♥ Cel został osiągnięty, pełen sukces i mega satysfakcja. Do pełni szczęścia brakowało tylko Ciebie. :*

    całuję, Patka :**

    OdpowiedzUsuń