piątek, 28 czerwca 2013

teraz zostały te wspomnienia i łzy, i trzeba żyć, kurwa, przed nami jeszcze tyle dni.

- Co ty robisz, Słoniaczku, do jasnej cholery?! - fakt, widok mojej osoby ścielącej łóżko, poprawiającej kwiatka na parapecie, który jakimś cudem zsuwał się niebezpiecznie ku podłodze, a już tym bardziej pakującej swoje ubrania w uporządkowany sposób, nie wrzucając ich na szybcika do torby, należy do tych rzadszych.
- Sprzątam po sobie, nie widać? - odpowiadam, może nieco złośliwie, ale niech się przynajmniej cieszy, że zechciało mi się otworzyć usta i cokolwiek wyłuskać ze swej krtani.
- No ale po co, dlaczego?
- Wracam do Gdańska. Chyba nie myślałeś, że zostanę z tobą w Spale, Grzesiu?
- W zasadzie to... tak, tak właśnie myślałem.
Moja prawa dłoń zastyga we wnętrzu ciemnoniebieskiego przenośnika ubrań.
- A od wczoraj jesteś w Spale, pierwszy raz tu wegetujesz? Wszystkie partnerki siatkarzy wróciły do swych domów, dlaczego ja miałabym być jakimś tam rodzynkiem?
- Dla mnie i tak już nim jesteś - tak niebezpiecznie wędruje dłonią w dół moich pleców. Tak niebezpiecznie, a zarazem tak przyjemnie.
- Nie kuś, Łomacz, nie kuś - muskam jego spierzchnięte usta swoimi ustami. - Nie mam czasu na zabawę, taksówka mi ucieknie.
- Może cię odwieźć? Wtedy mogłabyś mi się oddać, chociaż na te dziesięć - piętnaście minut.
- Nie utrudniaj. Zostajesz. Masz tu swoje narzucone zadania, liczę, że je wypełnisz.
- A o takich dodatkowych nie zapomniałaś?
- Mianowicie?
- Muszę wpierdolić Bartmanowi. Oberwie mu się za to, co próbował zrobić.
Nie potrafię zrozumieć, dlaczego nazwisko atakującego wywołuje w moim wnętrzu taką sprzeczność pozytywnych i negatywnych emocji. Nie wiem, dlaczego z jednej chęci olałabym go do reszty i pozwoliła mu cieszyć się życiem, a z drugiej chciałabym się odpłacić za moje krzywdy w najgorszy możliwy sposób. Co się ze mną stało? Czy nie ma we mnie już w ogóle tej słodkiej Sonii sprzed paru lat, która uwielbiała tańczenie w blasku księżyca, jazdę rowerem po lesie i paradowanie w różowych balerinach? Która ponad wszystko ceniła sobie szczerość, brak owijania w bawełnę? Dlaczego nie mogę powiedzieć mu prawdy, dlaczego chcę tonąć w kłamstwach, bardzo nieczystych i totalnie wyssanych z palca farmazonach?
- Obiecaj mi jedno.
- Co takiego?
Chwila konsternacji. Na pewno chcę to zrobić? Czy w ogóle jestem tego pewna? Czy logicznie myślę?
- Nie traktuj go ulgowo.
Ostatni gorący pocałunek, ostatnie kroczenie przez spalski korytarz, ostatnie spojrzenie na ten piękny ośrodek. Ładując walizkę do bagażnika groteskowej taksówki, spoglądam w bok, spoglądam na przebiegającą akurat grupkę siatkarzy. Jak na złość jest tam i on, jak na złość spotykam się z jego smutnym, zaniepokojonym spojrzeniem, które i tak mnie nie chwyta za serce. A więc dlaczego gapię się na oddalającą, umięśnioną sylwetkę tak długo, dopóki nie zniknie za zakrętem? Czyżby wiedział, co go czeka?
- Wszyscy kłamią, Zbyszku. Wszyscy - mruczę pod nosem. Choć tak naprawdę chcę, aby to usłyszał.

- Kochanie, co się stało, dlaczego płaczesz?
Zupełnie nie wiem, dlaczego wybrałam numer mamy, dlaczego nie zdecydowałam się na Bartmana. W końcu to jemu powinnam wszystko powiedzieć, to on zasługuje na wyjaśnienia. Zachowuję się jak ostatnia szmata. Olewam faceta, który skoczyłby za mną w ogień, który dla mnie podtrzymałby walący się na głowę wieżowiec. Dlaczego? Bo nie mam odwagi. Nie mam odwagi wyjawić mu zdarzenia ze Spały, nie mam odwagi wyrzucić z siebie, że powinien już być ojcem, chociażby tak mentalnie, a nim nie będzie. Najprawdopodobniej już nigdy. A przynajmniej nie zapłodni tego jajeczka we mnie.
- Mamo, chcę wyjechać.
- Co ty mówisz?! Dokąd, po co, dlaczego?
Jak powinnam jej na to odpowiedzieć? Wyjeżdżam już teraz, nie wiem gdzie, nie wiem po co, byleby nie spotkać się ze Zbyszkiem? Niedorzeczne.
- To nieważne. Dzwonię, aby powiedzieć, że cię kocham. I niezależnie co się stanie, nigdy o tobie nie zapomnę, nie zapomnę o tym, ile dobrego dla mnie zrobiłaś.
- Córuś, ty chyba bredzisz. Co się dzieje?
- Nieistotne, co się dzieje. Kiedyś się odezwę i dam znać, gdzie aktualnie przebywam.
- Kiedyś?! - czuję, jak jej głos zaczyna drżeć. - Zbyszek o tym wie?
Milczę. Nie chcę, aby słyszała moje łkanie. Nie chcę, aby słyszała całą tę żałość w mojej wypowiedzi.
- Honorata!
- Cześć, mamo.
Po co to robię? Po co przysparzam bliskim jeszcze więcej problemów niż los zafundował mnie samej? Po co finguję rodzoną matkę, osobę, której mogę ufać bezgranicznie, osobę, której mogę powiedzieć o wszystkim? Gdzie się podziewa ta wrażliwa Honey? Umarła w najokropniejszy sposób wraz z maleństwem?
Ciskam telefon wraz z wyjętą kartą pod kanapę. Na chwiejących się i nadal niezagojonych od ran nogach wpadam do sypialni. Hurtem wyrzucam z niej wszystkie swoje rzeczy, to samo robię z przedmiotami w łazience. Usilnie wrzucając wszystko do walizki, znów płaczę. Nie potrafię zrozumieć, jaka siła mną w tym momencie kieruję. Wiem tylko jedno - chcę dobrze dla Bartmana. Chcę jego szczęścia, chcę, aby miał wspaniałą i kochającą rodzinę. Rodzinę, której ja mu już nie dam.
Słyszę stukot czegoś twardego zderzającego się z podłogą, kiedy z górnej części szafy wyciągam wszelkie szale i bandanki. Boję się spojrzeć na tę rzecz, boję się, że moim oczom ukaże się coś, co nigdy nie powinno. Dlaczego choć raz nie mogę się pomylić?
Pierścionek. Pierścionek zaręczynowy. Najpiękniejszy, najurokliwszy, najkosztowniejszy. I tak cholernie raniący, znów rozsypujący wszystko w nic, w popiół.
 - Zbyszku, dlaczego musiałeś trafić akurat na mnie? - mruczę żałośnie do tak cennego przedmiotu, idealnie komponującego się z fontanną moich łez.

Sonia jest głupia, zupełnie jak ja.
Honey jest głupia, zupełnie jak ja.
wszystkie jesteśmy głupie.

wakacje? niby tak.
bo jedyne, co tu jest tymczasową wolnością, to brak wykładów. 
i na tym chyba się kończy. 

pomacham Wam z Łuczniczki i Ergo Areny!
spełnianie reprezentacyjnych marzeń czas zacząć! ♥

20 komentarzy:

  1. Rezerwejszyn for de best łajf! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sonia głupia, Honorata głupia, Ty głupia, i ja głupia - idealnie do siebie pasujemy...

      Kurwa, jak mnie ta Sonia wkurwia, no! Nie rozumiem jej postępowania, ani tym bardziej toku myślenia! Po jaki chuj ona tak kłamie? Co chce tym zyskać? Uciekasz, bo co? Bo się boisz, że Twoje machlojstwa wyjdą na jaw? I tak wyjdą! Kłamstwo ma krótkie nogi, wiesz? Będziesz się smażyć w piekle, osobiście załatwię Ci u Lucka kocioł, najlepiej obok Twojego ukochanego, żebyście mogli razem odpokutowywać w męczarniach za swoje winy!

      Honey, ja Cię proszę, nie uciekaj, bo najgorsze, co możesz w tej chwili zrobić. Wyjeżdżając, pokażesz swoją słabość, a przecież Ty nie możesz być teraz sama! Rozumiem, że chcesz dobrze (?) dla Zbyszka, ale kurczę, czasami warto być egoistą i pomyśleć też o sobie. Nie wiem, dlaczego zadzwoniłaś do mamy, bo w sumie, ta rozmowa nic Ci nie dała, a tylko wzbudziła podejrzenia u Twej rodzicielki. Teraz będzie się zamartwiać i odchodzić od zmysłów. Nie lepiej było wybrać numer Zbyszka? Zjawiłby się u Twego boku, chociażby na pięć minut, byleby tylko Cię wysłuchać i utulić w ramionach. On Cię naprawdę kocha, nie rań go swoim odejściem, bo się chłopak załamie. :(
      I jeszcze na dodatek ten pierścionek zaręczynowy... Aż sama zacznę chyba zaraz płakać. :( Chciałby się rzec: "a miało być tak pięknie", co nie?

      Echh, nawet sobie nie wyobrażasz, Hofciu, ile emocji wyzwala we mnie ta historia... ♥

      ściskam, całuję
      i za meczowe relacje - serdecznie dziękuję! :* KOCHAM ♥

      Pattinson

      Usuń
  2. Nadal nie rozumie Sonii. Dlaczego kłamie w tak perfidny sposób? Jej kłamstwa wyjdą na jaw a wtedy co?
    Hmm co do Honoraty to ona nie powinna wyjeżdżać, uciekać. Powinna powiedzieć Zbyszkowi całą prawdę, choć łatwo by jej nie było, ale on na to zasługuje. Na pewno samej by jej nie zostawił.

    OdpowiedzUsuń
  3. Soniu będziesz się smażyła w piekle. A z razem z Tobą Łomacz. Będziecie idealną piekielną parą, która będzie się pieprzyć w piekielnych korytarzach. Atmosfera będzie gorąca :D
    Honoratko, numer do Zbyszka na pewno masz w telefonie, zrób z niego pożytek, nie męcz chłopaka! Po tym jak go potraktuje Grzesiek będziecie się potrzebować wzajemnie ;)
    buźki ;*
    Zakręcona :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozbeczę się zaraz jak jakaś głupia. Honorata chce dobrze dla Zbyszka to się ceni, ale mogłaby pomśleć o sobie. Warto by było mieć wsparcie w trudnych chwilach, bo w końcu dziecko też miało ojca. Najważniejszym jest jednak wysłanie Łomacza i Soni do samego DIABŁA!

    Zazdroszczę spełniania marzeń:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Obie uciekają, Honorata sama nie wiem dlaczego, chyba dlatego ze chce uchronić Zbyszka przed bólem i świadomością że mógł być ojcem już niedługo. Tylko że swoim wyjazdem i nie odzywaniem się już teraz sprawia mu ból. Sonia ucieka chyba ze strach że jej kłamstwo bardzo szybko się wyda. Nie wiem po co jeszcze nakłoniła Grześka do tego by dał Bartmanowi popalić, powinna odpuścić a nie brnąć w kłamstwo jeszcze bardziej. Choć nie powiem bójka Łomacz- Bartman mogłaby być bardzo interesująca

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże, popłakałam się. Te wszystkie emocje które kumulowały się we mnie od czasu feralnego zdarzenia, wzięły górę. Łomacz, idź już. Zbyszek, uciekaj. Sonia, utnij sobie język. Miodziku, dlaczego? :( Daj Bartmanowi szansę, przecież on zasługuje na to żeby wybrać czy chce jej dać odejść. A mogę sobie rękę uciąć że nie pozwoliłby.
    Zazdroszczę Łuczniczki. Nie napiszę niczego sensownego dzisiaj...
    Miś, sorki za wczoraj :( :*
    S.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też jestem głupia, potwierdzam.
    Honorata. To nie jest logiczne wyjście, ale chyba ją rozumiem. Jak najbardziej. Kocha Zbyszka aż tak, że jest w stanie oddać go innej, bo siebie uważa za nie pełną kobietę. Strata dziecka bardzo boli i dla kobiety to przeogromny cios, jak najbardziej.
    Sonia skłamała, że Zbyszek ją skrzywdził, tak? By musiała się dowiedzieć, jaki święty jest jej chłoptaś. Coś się im wszystkim pomyliło, zdecydowanie -.-
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten rozdział wręcz przepełnia smutek. Tak mi jest żal Honoraty, ale też i jej nie rozumiem. Nie rozumiem dlaczego się nie odezwie do Zbyszka. On ją naprawdę kocha, a ona od niego ucieka. Ok dla jego dobra, ale skąd wie, że to dobro jakie ona uważa dla niego jest tym czego on chce.
    Do Sonii nie mam słów i sił. Małpa jedna.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Smutno no :( aczkolwiek interesująco (zresztą tutaj zawsze jest interesująco). Honey - tej kobiety kompletnie nie rozumiem, w końcu jak mówi piosenka "miłość ci wszystko wybaczy".
    Co do kibicowania z trybun to zazdroszczę i może byś chociaż jakoś innowacyjne ubrała się, żebyśmy mogły Cię rozpoznać (polecam zielony, a będziesz się wyróżniać z tłumu :)) No oczywiście żartuję, ale coś słabo mi wyszło. To wszystko przez koniec roku szkolnego i rozstanie się z moją klasą nie tylko na czas wakacji, ale na zawsze, a byli tak wspaniale różni i nieidealni, po prostu moja i dla mnie najlepsza.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nadal współczuję Honoracie tego, co przeżyła. Natomiast, jeśli chodzi o pana Mentosożercę, najchętniej ukreciłabym mu kark. Może mówię to tutaj po raz kolejny, ale takiego czegoś nie robi się kobietom. Zwłaszcza, jeśli są bezbronne, a gwałt ubliża ich godności. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Cześć :))
    Jeżeli lubisz czytać o przygodach przyjaciółek i szukacie opowiadania pełnego sekretów to zapraszam do przeczytania mojego opowiadania. Na blogu dodany prolog a już wkrótce nowy rozdział
    Inna historia, inne postacie, inny sekret.

    http://przekletapomylka.blogspot.com/

    Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  12. Ooooooooo Sonia jest głuuuupia, ale Honorata sama nie lepsza... Obie są siebie warte. Zamiast zachować się jak przystało to najlepiej wyjechać i komplikować sobie jeszcze bardziej życie...

    OdpowiedzUsuń
  13. Honorata, przecież on cię kocha do cholery! Nie wiem co bym zrobiła na jej miejscu, ale ona rani i siebie i atakującego! O matko .. zawału dostanę do piątku.
    Sonia zachowuje się jak kawał zimnej suki *przepraszam za wyrażenie*. Ona zaczyna coś czuć do niego, to widać gołym okiem (no może złe stwierdzenie). Dlatego chce zniszczyć jego życie? Jeszcze niech Honey się dowie o tych wszystkich kłamstwach, a najwidoczniej tak będzie, to kaplica. Załamie się totalnie.

    Czekam na piątek,
    całuję, camilla.;*
    [przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  14. Faktycznie chyba obie pogłupiały... Honey, no weź, no ogarnij że cię Zbychu kocha xD
    Sonia... yyy... kawałek zimnej suki... ale i tak ją lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Honey, proszę cię nie wyjeżdżaj. Nie zostawiaj samego Zbyszka na pastwę Grześka, tylko zostań i powiedz swojemu chłopakowi prawdę, bo tylko dzięki temu możesz sobie pomóc. Tylko przy Zbyszku na nowo nauczysz się żyć i może jeszcze kiedyś dasz mu to, czego pragnie... Może kiedyś urodzisz jego dziecko... Ja w to wierze i nakazuję ci zostać
    (choć wiem, że zapewne Caroline mnie nie posłucha i każe Ci wyjechać, ale co tam).
    Sonie to chyba kompletna wariatka i może jej oczy otworzyłoby to, że jej chłopak zgwałcił dziewczynę i zabił dziecko swojego przyjaciela. Przykro mi to stwierdzić, ale nie lubię Cię i chyba tak już zostanie do końca (w sensie, że Soni nie lubię)
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja tam Sońkę lubię ;) Zimna suka jakich mało ale takie tez są czasem fajne :) Ja tam nie dziwię się Honci czemu ze Zbysiem gadać nie chce. Także więc smętna cipo zwana Bartmanem znajdź ją zanim ci ucieknie!
    xoxo K.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie nie nie
    Honorato moja droga.
    Proszę wziąć telefon, zadzwonić do szanownego pana Bartmana wyjaśnić mu wszystko, opowiedzieć. Pójść na policję, złożyc zeznania. Oni muszą ukarać łomacza. To nie może tak być.
    Nie nie nie
    A sonia no to już w ogóle szkoda gadać. Teraz Bartman będzie miał duże oj duże kłopoty. Gdyby tylko on wiedział co Grzesiek zrobił jego lubej to nie wiem czy rozgrywający nie wylądowałby kostnicy, oczywiście jeśli coś by z niego zostało:)
    Mam nadzieję że w następnym rozdziale wszystko wróci do normy. i już KONIEC I KROPKA
    POZDRAWIAM
    WINIAROWA:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Na początek przepraszam, że tyle mnie tu nie było. No ale zapomniałam, że nie informujesz i ostatnio miałam pod górkę i tak wyszło. Ale jestem! :D
    Nie rozumiem Sonii. Po co ona tak kłamie? Przecież i tak wyjdzie to na jaw. I jeszcze sobie i Bartmanowi przysparza kłopotu. Ech ta Sonia...

    No a Honorata? Co ja mam napisać? Że mi jej żal? Przecież to takie banalne.
    Jeju, co ona musi przeżywać? Nie dość, że została zgwałcona to straciła dziecko. Straszne..
    Niech tylko nie ucieka, błagam! Niech zadzwoni do Zbyszka. Przecież on zrozumie, wesprze, będzie jej łatwiej. Nie może tak po prostu wyjechać i skazać swoich bliskich na cierpienie. Nie może!

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. Ucieczka nie jest dobra. Instynkt nie zawsze podpowiada dobrze i w przypadku Honoraty na pewno nie można mu ufać.
    A Sonia to inna historia, została zraniona, owszem, ale to jej facet ma więcej za uszami. Skąd ona może o tym wiedzieć?

    OdpowiedzUsuń